Ta szkoła nie czekała na zakaz smartfonów. Wprowadziła własny, z niezłym skutkiem

2024-04-15 11:29

Smartfony w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych to prawdziwa plaga. Wielu pedagogów dostrzega problem, widząc, że uczniowie, zamiast ze sobą rozmawiać, przesyłają sobie wiadomości tekstowe. Niektórzy postanowili coś z tym zrobić.

Ta szkoła nie czekała na zakaz smartfonów. Wprowadziła własny, z niezłym skutkiem

i

Autor: Getty Images Ta szkoła nie czekała na zakaz smartfonów. Wprowadziła własny, z niezłym skutkiem

Wygląda na to, że to nie koniec zmian w szkołach. Od początku kwietnia w szkołach podstawowych zniesiono obowiązkowe prace domowe na ocenę, od września wejdą zmiany dotyczące lekcji religii. Od jakiegoś czasu głośno jest także o tym, że z programu nauczania znika przedmiot. Ma go zastąpić nauka o zdrowiu i seksie. Te tematy ważne dla młodzieży przez ostatnie lata spychane były na margines.

Spis treści

  1. Szkoła zakazała smartfonów. Taki jest efekt
  2. Wyjątek od reguły
  3. Potrzebne były radykalne kroki
Jak skutecznie zachęcić dziecko do nauki?

Szkoła zakazała smartfonów. Taki jest efekt

Uzależnienie od ekranów i mediów społecznościowych to już plaga naszych czasów i nie da się nie dostrzec tego, że aktywność w sieci zaczyna zastępować interakcje społeczne. Uczniowie na przerwach, zamiast spędzać ze sobą czas na rozmowach, siedzą wpatrzeni w smartfony. Przeglądają media społecznościowe, grają w gry, piszą na popularnych komunikatorach.

W statucie Szkole Podstawowej nr 113 we Wrocławiu dodano punkt dotyczący korzystania ze smartfonów na terenie placówki. Dyrektorka placówki 5 kwietnia informację o zmianach przekazała uczniom. "Za zgodą nauczyciela dziecko może skorzystać z telefonu, by skontaktować się z rodzicem" - czytamy w komunikacie przekazanym przez szkołę.

Wrocławska podstawówka postanowiła nie czekać na oficjalne zmiany w ustawie Prawo oświatowe, ale własny zakaz wpisać do statutu. Dostrzeżono, że młodzież na przerwach często korzystała nie tylko z internetu, lecz także robiąc zdjęcia i nagrywając inne osoby, co z kolei narusza zasady RODO. Od tej pory smartfony muszą pozostać w uczniowskich plecakach.

"Podczas przerwy szkoła tak jakby zamierała. Wszyscy siedzieli, podpierali ściany, zaglądali do tych telefonów, no i generalnie grali, głównie grali" - mówi dyrektorka szkoły Marta Hołub.

Czytaj też: Zakaz smartfonów w szkołach coraz bliżej? Brakuje tylko 115 podpisów

Wyjątek od reguły

Jak dowiadujemy się z komunikatu, korzystanie ze smartfonów jest dozwolone np. podczas lekcji, jeśli nauczyciel wyrazi na to zgodę. Wówczas uczniowie zaglądają do własnych urządzeń w celach edukacyjnych. Nie ma mowy o przeglądaniu mediów społecznościowych czy bezproduktywnym scrollowaniu wiadomości w sieci.

Poza wymienionym wyjątkiem zakaz używania smartfonów obowiązuje podczas każdej przerwy i na lekcjach. W wyjątkowych sytuacjach dziecko może skontaktować się z rodzicem - wystarczy uzgodnić to z nauczycielem.

Potrzebne były radykalne kroki

Zanim we wrocławskiej szkole wprowadzono całkowity zakaz korzystania ze smartfonów, próbowano ograniczyć aktywność ekranową uczniów. Korzystanie ze smartfonów było dozwolone na jednej przerwie. Nauczyciele dostrzegali jednak istotny problem. Wskazywali, że uczniowie na kolejnej lekcji są wyjątkowo rozkojarzeni i nie potrafią skupić się na temacie zajęć. To dlatego zdecydowano o tym, by wprowadzić taki zakaz na każdej przerwie.

"Ostatnio miałam tutaj ucznia, który mnie spytał, czy mogę mu poradzić, co może robić w wolnym czasie, kiedy nie można sięgać po telefon” – mówiła pedagożka Martyna Borecka w rozmowie z Faktami TVN.

Oczywiście nie wszystkim zmiany się podobają. Szkoła liczy jednak na to, że z czasem, gdy emocje opadną, widoczne będą tylko pozytywy wprowadzonych zmian. W końcu podobne zakazy funkcjonują już w szkołach w innych europejskich krajach.

Czytaj też: Uczeń nie chciał ukrzyżować Jezusa, dostał jedynkę. "Nie wrócił na religię"