Zadanie z religii szokuje. Uczniowie mieli przekonać kobietę, by nie usuwała ciąży

2024-03-27 12:15

Przegląd podręczników do religii pokazał, co tak naprawdę można znaleźć w ich treści. Jedno z zadań szokuje szczególnie. Rolą uczniów było znalezienie argumentów, które przekonałyby zgwałconą ciężarną do tego, by nie poddawała się zabiegowi aborcji.

To zadanie z lekcji religii szokuje. Uczniowie mieli przekonać zgwałconą kobietę by nie usuwała ciąży

i

Autor: Getty Images To zadanie z lekcji religii szokuje. Uczniowie mieli przekonać zgwałconą kobietę by nie usuwała ciąży

Od przyszłego roku szkolnego ocena z religii nie będzie wliczać się do średniej. To jeden z elementów zmian w szkołach, do których zalicza się również brak obowiązkowych prac domowych, który ma obowiązywać już od 1 kwietnia. Temat katechezy w szkołach jest kolejnym przedmiotem głośnej debaty, która trwa już od jesieni. Coraz częściej mówi się o niezdrowych zachowaniach katechetów i nagłaśnia kontrowersyjne sytuacje, do których dochodzi na lekcjach religii.

Wszystko dlatego, że mimo zapowiadanych reform, w tym ograniczenia liczby godzin lekcyjnych religii z dwóch do jednej tygodniowo, ministerstwo oświaty niewiele może zrobić. Wszystko dlatego, że zarówno za program nauczania, wybór podręczników, jak i wybór nauczycieli odpowiadają władze kościelne. Szkoła ma za zadanie jedynie zapewnić lekcje katechezy wszędzie tam, gdzie taką chęć wyrazi przynajmniej siedmioro rodziców.

Czytaj też: „Znajomemu wypisała się cała klasa. Mówią: do księdza nic nie mamy". Tak dziś uczy się religii

Spis treści

  1. Lekcje religii w szkołach
  2. Czego dzieci uczą się na religii?
  3. Szokujące zadanie dotyczące gwałtu
  4. Tak powinna zachowywać się "prawdziwa matka"
K. LUBNAUER: TYLKO SZKOŁA MOŻE REALNIE UCZYĆ

Lekcje religii w szkołach

Temu, jak faktycznie wyglądają lekcje religii w szkołach i czy to prawda, że w całej Europie są one powszechne, przyjrzał się Łukasz Wybrańczyk, który na swoim kanale w serwisie YouTube "Śmiem wątpić" pokusił się o przegląd podręczników do katechezy.

Przyznał, że istotnie w niemal wszystkich europejskich krajach (z wyjątkiem Francji i Luksemburga) lekcje religii w szkołach są obecne. Prawda jest jednak taka, że w części tych państw lekcje religii nie są katechezą, a więc lekcjami, na których uczy się o religii rzymskokatolickiej i katechizuje dzieci i młodzież, a bardziej przypominają religioznawstwo. Uczniowie poznają w ramach lekcji różne religie i nie są w żaden sposób przekonywani o słuszności jednego z wyznań.

Jednak nie kwestia samego finansowania lekcji religii z podatków wszystkich (także nie-katolików) budzi tutaj największe kontrowersje. Tym, co zszokowało odbiorców poświęconego katechezom odcinka jest treść podręczników do religii. Najwyraźniej większość rodziców nie ma pojęcia, o czym ich dziecko może usłyszeć w klasie.

Czytaj też: Ksiądz chce obowiązkowej religii lub etyki w szkole. "To będzie pomocne w życiu"

Czego dzieci uczą się na religii?

Już we wstępie widzimy zdjęcia stron z różnych podręczników do lekcji religii na różnych etapach kształcenia. Pojedyncze zdania, choć wyrwane z kontekstu, pokazują, jaką naukę przekazuje się dzieciom. Oto przykładowe "mądrości":

  • "Modlitwa różańcowa ma taką moc, że potrafi ochronić przed wszelkimi nieszczęściami, nawet przed bombami niosącymi śmierć i zniszczenie" ("Szczęśliwi, którzy szukają prawdy", wyd. Jedność - podręcznik dla 5. klasy szkoły podstawowej),
  • "Po grzechu pierworodnym kobieta została poddana władzy mężczyzny" ("W poszukiwaniu nadziei", wyd. Gaudium, podręcznik dla 3. klasy szkoły ponadpodstawowej),
  • "Czyn homoseksualny jest grzechem ciężkim (...) Jezus uzdrowił mnie z homoseksualizmu (...) Bóg leczy zranienia i skłonności, z których pozornie nie da się uleczyć" ("Za progiem nadziei", wyd. Jedność, podręcznik dla 3. klasy technikum).

Szokujące zadanie dotyczące gwałtu

Twórca kanału "Śmiem wątpić" zwrócił uwagę na to, że temat aborcji pojawiał się już w podręcznikach dla szkoły podstawowej.

W jednym z podręczników dla klasy 6. szkoły podstawowej omawianych przez Łukasza Wybrańczyka można było znaleźć zadanie dotyczące znalezienia odpowiednich argumentów, które przekonałyby rodziców do zaniechania aborcji. Katecheta miał podzielić uczniów na trzy grupy. Pierwsza z grup miała  przekonać małżeństwo, które dowiedziało się o tym, że dziecko, które kobieta urodzi, może być niepełnosprawne. Druga dotyczyła kobiety w ciąży będącej wynikiem gwałtu. Trzecia - ciąży nieplanowanej.

Internauci w komentarzach jasno wyrazili swoje oburzenie. "Ten film powinien jak najszybciej dotrzeć do Rzecznika Praw Dziecka i Ministerstwa Edukacji" – czytamy pod filmem.

Tak powinna zachowywać się "prawdziwa matka"

Twórca filmu nie poprzestaje jednak na analizie zadania dla klasy 6. Pokazuje kontynuację tematu ewentualnej aborcji i obowiązków kobiety jako matki, który przekazywany jest na lekcjach katechezy w klasie siódmej. W podręczniku znalazła się modlitwa:

"O Boże, Stwórco i Miłośniku wszelkiego stworzenia, Ty wspierałeś św. Joannę Berettę, gdy musiała wybrać między własnym życiem a życiem dziecka, które jako upragniony dar nosiła w swoim łonie. Ufając Tobie samemu i pomna na Twoje przykazania, znalazła dość odwagi, by jak prawdziwa matka bronić życia dziecka za cenę własnego (...) spraw, aby wszystkie matki umiały z miłością przyjąć każde rodzące się życie" (pisownia oryginalna, cytat z podręcznika "Szczęśliwi, którzy czynią dobro" wyd. Jedność).

Sam przypadek Joanny Beretty, którą w podręczniku stawia się za wzór matki to historia ciężarnej, u której w 2. miesiącu ciąży zdiagnozowano włókniaka. Lekarze zalecali kobiecie przerwanie ciąży, ta jednak zdecydowała inaczej. Zmarła kilka dni po porodzie osieracając kilkoro dzieci.

"Siódmoklasistkom się to mówi, to jest chore" - podsumował ten fragment twórca filmu. Sporo uwagi poświęcił także kwestii przedstawiania przez księży środków antykoncepcyjnych, które utożsamiane są z pigułkami gwałtu. W jednej z analizowanych przez siebie prezentacji księdza katechety przeczytać można:

"Antykoncepcja jest zbędna, gdyż człowiek potrafi kierować swoją płciowością, a przez to także swoją płodnością" - to fragment prezentacji przygotowanej przez ks. Marcina Kozyrę.

Czytaj też: „Rodzicu dlaczego?” pyta katechetka przed Wielkanocą. Ma ogromny żal