Ludzie chodzący w piżamach do szkoły, jedzący i pijący podczas lekcji, bardzo krótkie przerwy. Nie do pomyślenia w Polsce, ale właśnie tak wygląda codzienność w amerykańskim liceum.
O swoich doświadczeniach w amerykańskiej szkole opowiedział na TikToku polski 18-latek o nicku @petrucz_, który obecnie przebywa w Północnej Dakocie na wymianie uczniowskiej. Ma tam uczyć się przez następny rok i choć szkoła dopiero się zaczęła, już zdążył zauważyć pewne różnice pomiędzy podejściem polskim a amerykańskim.
Czytaj też: Szkoła międzynarodowa: na czym polega nauka w szkole międzynarodowej?
Pierwszą diametralną różnicą jest dostęp do iPad'ów. "Numer jeden to są iPady. Ja dostałem od mojej szkoły iPada. Podkreślę: publicznej szkoły. Nie wiem, jakie tu mają dofinansowanie. Ale dosłownie. Prace domowe mam na iPadzie, odsyłam ją iPadem, podręcznik - wszystko jest w iPadzie. Notatki. No czasami się zdarzy, że naniosę je na kartce, ale praktycznie wszystko mogę sobie w iPadzie robić. Jakieś quizy… Pod tym względem – mega!" - ekscytuje się.
Ogromną różnicą jest też fakt, że uczniowie nie są przymuszani do uczenia się tego, na co nie mają ochoty. Oprócz przedmiotów obowiązkowych, takich jak historia USA, język angielski i matematyka, resztę fakultetów uczeń może wybrać sobie sam.
"Każdy ma indywidualny plan lekcji, więc każdą lekcję masz z kimś innym. No chyba że ktoś wybierze to samo, co ty" - opowiada chłopak.
Jednak tym, co zaskoczyło go najbardziej, jest możliwość jedzenia i picia na lekcjach, słuchania muzyki, a nawet... przychodzenia na zajęcia w piżamach.
"W Polsce na mnie krzyczeli, jak chciałem sobie zjeść coś, czego nie dokończyłem na przerwie. A tutaj? Ja mogę sobie normalnie otworzyć chipsy. Jeden po drugim jeść, popić wodą, herbatką. Mogę sobie kupić nawet w sklepiku szkolnym naleśniki z syropem klonowym i przyjść na lekcje, w trakcie je wyjąć i wpie*rzać. Nikt na mnie nie krzyczy - wspomina.
Fakt faktem, że przerwy w amerykańskich szkołach są bardzo krótkie. Wystarczają jedynie, by przejść z klasy do klasy. Jak opowiada 18-latek, nie ma nawet czasu, by skoczyć do toalety. Może dlatego nauczyciele w USA mają tak swobodne podejście do jedzenia na lekcjach.