Tymoteusz, syn Aleksandry Grysz i Tomasza Tylickiego, przyszedł na świat 31 lipca. Znana mama na Instagramie pokazuje kadry z ich codzienności. Wcześniej mogłyśmy poznać jej ciążowe doświadczenia, teraz opisuje te związane z macierzyństwem.
Jak to możliwe, że dziś mija już miesiąc od kiedy z nami jesteś? Jak to możliwe, że tyle czasu wystarczyło, żebym nie pamiętała jak to było, kiedy Cię nie było?
- pisała w sierpniu.
W jej słowach odnajduje się wiele mam. Również odpowiedź na pytanie zadane w ramach cyklu Q&A jest bliska wielu kobietom.
Aleksandra Grysz mówi o romantyzowaniu karmienia piersią
Na story na profilu prezenterki pojawiło się okienko do zadawania pytań. Obserwatorzy nie zawiedli, a znana mama odpowiedziała na wybrane zagadnienia. „Co najbardziej zaskoczyło do tej pory w kwestii karmienia?” - padło pytanie. Aleksandra Grysz odpowiedziała, że... wszystko.
A najbardziej to, jak bardzo karmienie piersią jest „romantyzowane”. Pewnie dla wielu kobiet to rzeczywiście przyjemność i czuły moment z dzieckiem, dla mnie to było bardzo trudne doświadczenie i nie ukrywam - musiałam to przepracować. Wiele łez wypłakałam zanim zrozumiałam, że karmienie butelką nie czyni mnie gorszą mamą... Uważam, że mało mówi się o tym, jaką presję mamy narzucają innym mamom - szczególnie w temacie laktacji
- przyznała prezenterka.
Polecany artykuł:
Trudno się z tym nie zgodzić - chyba każda mama wie, że zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie uważał, że nasze wybory są niewłaściwe. Cesarka - źle. Poród naturalny ze znieczuleniem - źle. Karmienie mlekiem modyfikowanym - źle. Długie karmienie piersią - źle. Zostanie z dzieckiem w domu - źle. Żłobek - źle. Generalnie: mamy nie mają łatwo, cokolwiek byśmy nie zrobiły, ktoś to skrytykuje.
A my czujemy się winne. W końcu kochamy nasze dzieci najbardziej na świecie i chcemy dla nich jak najlepiej. Gdy ciągle słyszymy, że robimy coś źle, zaczynamy w to wierzyć. Nasza pewność siebie (która i tak na początku macierzyństwa często kuleje) przestaje istnieć, popadamy w coraz większe poczucie winy.
Zamiast: „Ale to nie mogłaś jeszcze spróbować?!”, wolałybyśmy usłyszeć: „Dobrze postąpiłaś, nie musisz być umartwioną mamą!”. Dlatego dobrze, że znane mamy głośno mówią o swoich odczuciach. Mamy mogą ciągle słyszeć, że karmienie piersią jest super, przychodzi bez żadnych trudności, to sama magia itp., a ich doświadczenia są inne - to trudności z przystawieniem, ból, smutek, który towarzyszy KP.
Karmienie piersią nie tylko… piersią
Kobiece mleko można podawać dziecku na wiele sposobów, maluch niekoniecznie musi ssać pierś. KPI, czyli karmienie piersią inaczej, to metoda, którą stosuje wiele mam. Polega na odciąganiu mleka i podawaniu go dziecku butelką. To sposób, który można wykorzystać na co dzień, nie tylko, gdy chcemy, aby np. podczas naszego wyjścia malucha nakarmił jego tata.
W ten sposób synka karmi również Aleksandra Grysz, podczas sesji Q&A dostała pytanie o to, czy i w nocy odciąga mleko.
Na początku ściągałam co trzy godziny - tak samo w ciągu dnia i w nocy. Teraz ściągam głównie w ciągu dnia, a w nocy tylko jeśli czuję dyskomfort w piersiach
- napisała prezenterka.
Odpowiadając na inne pytanie dodała, że wcześniej mroziła nadmiar mleka, teraz pokarmu ma za mało i podaje synkowi tyle, ile uda się odciągnąć, a reszta porcji jest uzupełniana mieszanką.
Polecany artykuł:
Karmienie piersią nie zawsze jest taką naturalną czynnością, a i odciąganie mleka laktatorem nie jest takim „hop-siup”, jakby się mogło wydawać. Mama mamie wilkiem? Niestety, bardzo często. Pamiętajmy, że każda z nas jest super, a będąc dla siebie wsparciem wiele zyskamy.
Sprawdź, które imiona dla dzieci wybrały znane mamy: