Anna Wendzikowska gorzko o patchworkowych świętach. "Na Wigilię dziewczyny są u swoich tatusiów"

2022-12-21 12:45

Anna Wendzikowska tę Wigilię spędzi bez córek. Nie pierwszy raz zdobywa się na wyznanie w temacie patchworkowej rodziny. Jakiś czas temu pisała na swoim Instagramie, jak wiele oddałaby za pełną rodzinę dla swoich dzieci. Ta sytuacja niestety jeszcze trudniejsza jest właśnie w święta. Wszystkie trzy będą musiały spędzić Wigilię osobno.

Anna Wendzikowska

i

Autor: Instagram/ @aniawendzikowska Córki Anny Wendzikowskiej mają dwóch ojców.

Gwiazdy często otwarcie mówią o tym, że życie w rodzinie patchworkowej nie zawsze jest usłane różami. Nie raz wspominała o tym chociażby Agnieszka Hyży. Prezenterka ma córkę Martę z pierwszego małżeństwa i synka Leona z aktualnego związku małżeńskiego z muzykiem - Grzegorzem Hyży.

Sytuacja Anny Wendzikowskiej jest jednak jeszcze bardziej skomplikowana, gdyż nie jest w związku z żadnym z ojców swoich dwóch córek. W ostatnim wywiadzie zdradziła, jaki ma to wpływ na ich święta. 

Jak ustala się opiekę nad dzieckiem po rozwodzie?

Przeczytaj: Agnieszkę Hyży zapytano, jak "uwiodła" partnera. "Ludzie po przejściach nade wszystko myślą o dzieciach"

41-letnia dziennikarka i prezenterka telewizyjna ma dwie córki. 7-letnią Kornelię ze związku z Patrykiem Ignaczakiem, wokalistą zespołu Audiofeels i 4-letnią Antoninę, której ojcem jest przedsiębiorca Jan Bazyl. Nie raz już Wendzikowska wspominała, że nie o takim życiu marzyła. 

Niedawno na jej Instagramie, gdzie licznie relacjonuje swoje podróże, pewien internauta napisał jej: "Zazdroszczę Pani życia. Wycieczek i ogólnie. Ja jestem zwykły szarak". Odpisała wtedy:

Proszę nie zazdrościć. Każdy dźwiga swoje i wszystko ma swoją cenę. Oddałabym wszystkie podróże za pełną rodzinę dla moich dzieci, której mimo wysiłków nie byłam w stanie stworzyć. Moje schematy doprowadziły mnie do moich wyborów, choć jak patrzę na moje życie to wiem, że gdybym decydowała świadomie, byłoby inaczej. 

Teraz podobny temat powraca wraz z okresem świątecznym. Wendzikowska udzieliła ostatnio wywiadu dla portalu Jastrząb Post. Opowiadała w nim, jak miło spędza z córkami ten przedświąteczny czas:

Ja mam dwie cudowne córeczki, które uwielbiają ten czas, więc u nas się to zaczyna od początku grudnia. Robimy wspólnie kalendarz adwentowy, idziemy wspólnie do piwnicy, wyjmujemy świąteczne dekoracje, wspólnie je ustawiamy. W tym roku ponieważ moja młodsza córka jest chora, to choinka została nam dostarczona. Robimy pierniczki, już była jedna tura, ale teraz trzeba dla Mikołaja na Wigilię zrobić kolejną turę.

Te przygotowania z pewnością osłodzą prezenterce Wigilię, którą jest zmuszona spędzić bez córek. Będzie za to w towarzystwie przyjaciółki - aktorki, Katarzyny Glinki. 

To jest tak, że jak się jest w tych łączonych rodzinach, to tymi świętami zawsze się dzielimy. Teraz jest tak, że na Wigilię dziewczyny są u swoich tatusiów, a na resztę Świąt są ze mną. Więc ja będę spędzać Wigilię z Kasią Glinką, taką wspólną, a potem cóż –  prowadzę Sylwestra w Sopocie, więc taki jest plan na dalszą część tego okresu sylwestrowo-świątecznego - zdradziła portalowi.

Podobnie jest w kwestii prezentów świątecznych. Samotna matka małych dzieci, nie oczekuje zbyt wiele. 

Ja nie dostaję prezentów. Dzieci moje są za małe. Ja zawsze mówię, że ja wszystko mam. Dla mnie najcenniejsze są takie rzeczy, jak mi dzieci zrobią jakąś laurkę, czy wycinankę. Kornelka robi coraz bardziej wyszukane rzeczy, ostatnio zrobiła mi kulę śnieżną w słoiku z  brokatem. Takie prezenty cieszą mnie najbardziej. Ja z materialnych rzeczy naprawdę nic więcej nie potrzebuję. Powiem więcej –  chociaż to oczywiście banał –  największą przyjemnością jest dla mnie robienie prezentów im. Już są schowane, jeszcze tylko będę pakować pewnie noc przed, żeby nie znalazły.