Aleksander Milwiw-Baron i Sandra Kubicka w maju zostali rodzicami. Wiedzieli, że ich synek urodzi się chwilę przed czasem, poród jednak odbył się niespodziewanie. Leonard - bo tak nazywa się chłopiec - przyszedł na świat jako wcześniak, ze szpitala wyszedł po trzech tygodniach. Na profilach jego rodziców (przede wszystkim u znanej mamy) możemy podejrzeć, jak maluch rośnie i się rozwija.
Nie ma mnie w domu jeden dzień, a już tak bardzo za Tobą tęsknię mój ulubiony człowieku
- pisał na Instagramie Baron.
Gdy tata spędza czas z synem, robi to na 100 proc., czego dowodem może być uchwycona przez muzyka chwila.
Aleksander Milwiw-Baron to dumny tata
Ostatnio Sandra Kubicka mówiła o swoim macierzyństwie, wskazując, że od urodzenia Leosia była przy nim codziennie. Nie wiemy, czy to celowy „prztyczek” w stronę męża, którego - jak można się domyślać - często nie ma w domu, ani czy odpowiedzią są publikacje na profilu Barona, jednak wszystko zgrało się w czasie. To jednak nie jest najważniejsze.
Aleksander Milwiw-Baron opublikował urocze zdjęcie z małym Leonardem.
SynAlek
- podpisał je grą słów.
Pod wpisem nie zabrakło komentarzy, w których przede wszystkim przeczytamy, że to przepiękny widok.
Najcenniejsze te małe wielkie chwile, dzieciaki tak szybko rosną, naprawdę nacieszcie się każdym momentem
Jakie słodkie zdjęcie
Cudowny widok taty i synka
- napisano.
Baron pokazał, jak spędza czas z synkiem
Na stories dodał kolejny kadr, to magiczna chwila pomiędzy ojcem a synem. Widzimy, jak spędzają czas - to wspólne czytanie książeczki o lwie. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że czytanie na głos dziecku ma same korzyści (nie tylko dla maluchów, uwielbia to i wielu dorosłych). To nie tylko tworzenie wspólnych rytuałów czy kształtowanie więzi, ale i m.in. wsparcie rozwoju psychicznego i zaspokojenie najważniejszych potrzeb emocjonalnych, rozwój słownictwa, swobody w mówieniu, poprawa koncentracji, ćwiczenie pamięci.
Naszą uwagę zwraca jeszcze jedna rzecz - Baron wciąż kanguruje synka. Kontakt skóra do skóry jest niezwykle ważny dla noworodka (a dla wcześniaka szczególnie), ale niesie za sobą dużo dobra również w kontakcie z niemowlęciem.
Polecany artykuł:
Zalety kontaktu skóra do skóry
Baron kangurował synka w szpitalu, na Instagramie mogłyśmy podejrzeć pełne czułości kadry. Najwyraźniej nie zrezygnował z tej wyjątkowej formy kontaktu z Leosiem - i dobrze! Kangurowanie to nie tylko miłe spędzanie czasu (ale i to jest bardzo ważne!), to również m.in.:
- zmniejszenie poziomu stresu,
- budowanie więzi, przywiązania,
- przekazywanie „dobrych” bakterii dziecku.
Przypomnijmy, że kontakt skóra do skóry wpisany jest do standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej.
Bezpośrednio po urodzeniu należy umożliwić dziecku nieprzerwany kontakt z matką „skóra do skóry”, trwający dwie godziny po porodzie
- czytamy w dokumencie.
Do kangurowania zachęca się również ojców, a po cesarskim cięciu to często oni są odpowiedzialni za ten pierwszy, wyjątkowy kontakt z noworodkiem.
Zobacz także: Które imiona dla dzieci wybrali znani rodzice? Postawili i na te tradycyjne, i na te oryginalne