Bovska o swoich zmaganiach z niepłodnością. "W Polsce to temat tabu, a Kościołowi to na rękę"

2022-10-27 16:48

O Magdalenie Grabowskiej-Wacławek, czyli Bovskiej zrobiło się w ostatnich dniach głośno za sprawą jej nowego klipu „Wielka cisza”, który artystka zadedykowała wszystkim kobietom marzącym o dziecku. Przy okazji premiery singla wokalistka otwarcie opowiedziała o swojej walce z niepłodnością.

Bovska o swoich zmaganiach z niepłodnością. „Oddalałam się od wszystkich koleżanek, które zachodziły w ciążę”

i

Autor: Instagram/@bovska Bovska o swoich zmaganiach z niepłodnością. „Oddalałam się od wszystkich koleżanek, które zachodziły w ciążę”

37-letnia wokalistka wielokrotnie przechodziła skomplikowaną procedurę in vitro, by spełnić swoje największe marzenie o byciu mamą. Niestety póki co to się nie udało. Wraz z mężem Grzegorzem leczą się na niepłodność już 7 lat. Ten cały okres był dla artystki pasmem wzlotów i upadków.

Przeczytaj także: Bovska w poruszającym klipie opowiada o bezowocnych staraniach o dziecko. „To hymn dla nas staraczek”

Gadaj Zdrów, odc. 1 In-vitro

Niepłodność w Polsce to temat tabu

Bovska przyznała, że o niepłodności w naszym kraju się nie rozmawia, bo to niewygodny i trudny temat. „Milczy szkoła, milczą najbliżsi w rodzinie, a ta zmowa milczenia jest na rękę Kościołowi, który nie chce słyszeć o metodzie in vitro i promuje raczej kulturę wstydu” – wyznała w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.

Zauważyła także, że jeśli się w ogóle porusza temat niepłodności, jest on spłycany i bagatelizowany.

„Kiedy zaczęłam mówić o niepłodności w swoim środowisku, okazało się, że dużo kobiet ma z tym problem, ale nie wychodzi z tym na zewnątrz. A jeśli się przyzna, najczęściej słyszy: „Nic się nie martw, pojedziecie na wakacje, wyluzujecie i wtedy się uda". Szlag człowieka trafia, wysłuchując takich rad po siedmiu latach starań. Tu nie pomogą żadne zaklęcia” – przyznała.

Trudno zaakceptować ciąże koleżanek

Artystka przyznała także, że z zazdrością obserwowała kobiety spacerujące z wózkiem. Źle znosiła także ciąże w swoim bliskim otoczeniu.

„Oddalałam się automatycznie od wszystkich koleżanek, które zachodziły w ciążę. Obcowanie z nimi było bardzo trudne” – mówiła w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

Przyznaje jednak, że ten etap szczęśliwie minął. Zaczęła odpuszczać i skupiać się wyłącznie na kontynuowaniu leczenia.

Bovska o in vitro: „Nie mogłam dłużej uprawiać hipokryzji”

Wokalistka otwarcie mówi, że przeszła już długą drogę w procesie leczenia in vito. To trudny i wyczerpujący dla niej proces, bo mimo iż ma wsparcie w partnerze, większość procedur odgrywa się w jej organizmie.

Przeczytaj: 23-latka zmarła podczas zabiegu in vitro. Przyczyną zgonu było częste powikłanie

Podkreśla także, że w związku z leczeniem niepłodności tą metodą przewartościowała swoje podejście do Kościoła. Wiadomo, jaki stosunek ma Kościół Katolicki do in vitro. Choć Bovska mocno związana była ze środowiskiem chrześcijańskim, nie akceptowała tego podejścia. Jak podkreśla sama nie ma z in vitro problemu moralnego.

„Nie mogłam dłużej uprawiać hipokryzji – stosować in vitro i jednocześnie chodzić do Kościoła, więc odsunęłam się od instytucji samej w sobie ” – przyznała.

Dodała także, że bardzo irytują ją nastroje panujące w polskim rządzie na temat in vitro. Nie zgadza z jego decyzją o cofnięciu refundacji leczenia in vitro, bo tysiącom kobiet odebrano w ten sposób szansę na to, by w ogóle móc marzyć o posiadaniu dziecka.

Artystka liczy, że dzięki swojej najnowszej piosence o temacie niepłodności zrobi się głośno i w przestrzeni publicznej zadzieje się coś dobrego.

„Liczę na to, że obraz, który stworzyliśmy, będzie katalizatorem rozmowy na ten temat” – podkreśliła.

Przeczytaj także: Nieudane in vitro. Ile razy można podchodzić do zapłodnienia in vitro?