Daria Ładocha, prowadząca program "Ameryka Express" i kulinaria w "Dzień dobry TVN", to prywatnie mama dwóch córek - Laury i Matyldy. Przez lata, we trzy prowadziły program "Patenciary" o rodzinnym gotowaniu, dopasowanym pod gusta dzieci.
Córki Darii to energiczne, elokwentne dziewczynki. Aż trudno sobie wyobrazić, że z ich pojawieniem się na świecie wiąże się tyle ciężkich historii. Swoje przeżycia, Daria Ładocha opowiedziała ostatnio w programie "Intymne rozmowy na dzieńdobry.tvn.pl".
Opowiadając o odczuciach, jakie wiązały się z początkowym okresem macierzyństwa, Ładocha wymienia te najbardziej przykre :
"Wstyd, żal, rozpacz, bezsilność i zablokowanie się na bycie mamą."
Przeczytaj: Te znane mamy przyznały się do depresji poporodowej. Gwiazdy mówią wprost o tym, co przeszły!
Traumatyczny poród Darii Ładochy
Laura, pierwsza córka prezenterki urodziła się w traumatycznych okolicznościach. Lekarze praktycznie nie dawali jej szans na przeżycie. Dziewczynka była tak mocno okręcona pępowiną, a mama musiała "wypchnąć ją" na świat.
Laurka urodziła się w bardzo trudnym porodzie. W zasadzie, anioły czuwały nad nią. Pierwsze słowa, które usłyszałam były bardzo trudne, czyli że dziecko prawdopodobnie nie przeżyło porodu. Ja ją zobaczyłam jako coś, co, no, nie przypominało dziecki, jakie widziałam w filmach. Potem jak mi powiedzieli, że mogą się pojawić różne wady rozwojowe przez pierwsze dwa lata, to ja każdy grymas tego dziecka, każde stęknięcie, wymioty, ulanie traktowałam, że to już jest właśnie to, że trzeba natychmiast jechać do lekarza.
Dowiedz się: Młode matki potrzebują się wygadać... Oto jak z nimi rozmawiać, by pomóc, a nie dołować
Córka Ładochy otrzymała 0 punktów w skali Apgar. Tak traumatyczny poród i wizja kalectwa własnego dziecka, sprawiły, że młoda mama zaczęła bać się dotykać do córki. Pierwsze miesiące były oczekiwaniem na to, że coś może się stać. Zwłaszcza, że, jak wspomina prezenterka, towarzyszyło jej straszne poczucie, że to jej wina, bo to ona "wypchnęła " Laurę na świat, podduszając ją.
Depresja poporodowa
Dziś, jak wspomina Daria, wie już, że była to depresja poporodowa i żałuje, że nie umiała sięgać po poradę specjalistów. Jak wspomina, otrzymała jednak pomoc od pewnej lekarki, z którą konsultowała stan 10-miesięcznej wówczas Laury, która dosłownie i w przenośni nią wstrząsnęła:
"Wzięła mnie za fraki, rzuciła mną o drzwi i powiedziała 'z twoim dzieckiem wszystko jest w porządku, zacznij być mamą' i wtedy zaczęłam być mamą, od tego momentu traktuje takie swoje prawdziwe macierzyństwo."
Wielkie wsparcie otrzymała także ze strony partnera, w momencie, gdy bała sie nawet zbliżyć do maleńkiej Laury. Jej tata wstawał w nocy, puszczał muzykę do karmienia i towarzyszył im nawet wtedy, gdy nie musiał.
"Bartek był z nią i prosił, żebym ja ją dotknęła. A ja bałam się, że jej coś zrobię." - wspomina prezenterka
Między córkami prezenterki jest różnica 4 i pół roku. Starsza - Laura, jest już nastolatką, rozpocznie niebawem 7. klasę szkoły podstawowej.
Przeczytaj: Nie kocham swojego dziecka. Czy brak uczuć do dziecka po porodzie jest normalny?
Źródło:
dziendobry.tvn.pl