Większość ciężarnych może, a nawet powinny ćwiczyć w ciąży. To nie tylko bezpieczne dla dziecka, lecz bardzo pożądane do przygotowania ciała do porodu naturalnego.
Oczywiście w sytuacjach, gdy ciąża jest zagrożona i lekarz odradza aktywność fizyczną lub wręcz zalecenia są takie, że przyszła mama powinna głównie leżeć i odpoczywać, słuchamy lekarza.
Jak jednak dopowiada Deynn, czyli Marita Sürma Majewska, wciąż wierzymy w mity i zamiast opierać się na zdaniu specjalistów, powtarzamy zasłyszane gdzieś bzdury. Gdy otrzymała kolejny komentarz od obserwatorki krytykującej jej trening siłowy w ciąży, postanowiła odnieść się do niego publicznie.
Deynn szykuje się do porodu
Jesienią ubiegłego roku Deynn i Daniel Majewski ogłosili, że spodziewają się dziecka. Na profilu instagramowym popularnej fitnessowej influencerki szybko zaczęły pojawiać się zdjęcia pokazujące kolejne miesiące ciąży, na których możemy podziwiać jej rosnący ciążowy brzuszek.
Z obserwatorkami chętnie dzieliła się swoimi przemyśleniami, szczerze mówiła, jak czuje się w ciąży. Jak relacjonowała, nie zawsze jest różowo, jednak nie przejmuje się tym, jak zmienia się jej ciało.
To, co kiedyś byłoby dla niej źródłem kompleksów, dziś przyjmuje jako naturalną kolej rzeczy i nie martwi tym, ile czasu zajmie jej powrót do formy, o którą dbała latami.
Niedawno Deynn zdradziła ile przytyła w ciąży. Pokazała pakowanie torby do szpitala i swój trening w 38. tygodniu ciąży. Film, na którym pokazuje jak podnosi sztangę, która z obciążeniem waży minimum 25 kg zelektryzowało jej obserwatorki.
Choć influencerka pokazała również przysiad bez obciążenia, który był także formą rozgrzewki, nie uniknęła krytycznych komentarzy. Podobnie jak w przypadku lekkoatletki Adrianny Sułek, która w 9. miesiącu ciąży ćwiczyła do olimpiady, także Deynn nie zamierza rezygnować z ćwiczeń tylko dlatego, że ktoś uważa, że to niewskazane.

Deynn odpowiada na komentarz obserwatorki
Deynn zazwyczaj nie przejmuje się krytyką i robi swoje, tak samo było i tym razem. Jednak kwestię bezpieczeństwa ćwiczeń w czasie ciąży uznała za ważną, bo jak zauważyła, za każdym razem gdy pokazuje swój trening, od wielu obserwatorek słyszy, że robi coś złego.
Polecany artykuł:
To dlatego postanowiła rozprawić się z mitami dotyczącymi tego ile może dźwigać kobieta w ciąży. To kwestia indywidualna, bo jeśli chodzi o kobiety aktywne fizycznie przed ciążą, nie muszą one rezygnować z treningów siłowych.
To, że przepisy dopuszczają, by pracownica podnosiła przedmioty o wadze maksymalnie 3 kg nie oznacza, że jest to wyznacznik tego, ile każda z nas w tzw. stanie błogosławionym może dźwigać.
− Jeśli ciąża nie jest zagrożona, wszystko rozwija się prawidłowo, to przyszła mama nie musi leżeć całe 9 miesięcy plackiem kiedy wcześniej miała jakąś aktywność. Aktywność w ciąży to podstawa i jest wręcz wskazana. Oczywiście jeśli mama przed ciążą omijała siłownię szerokim łukiem to w ciąży niech się nie porywa z ćwiczeniami jak Deynn
- pisze Deynn na InstaStories.
Jak stwierdziła, odkąd ogłosiła, że jest w ciąży, spotkała się z wieloma zabobonami. Słyszała, że w ciąży nie można podnosić rąk do góry, wieszać firanek czy dźwigać więcej niż 3 kilogramy.
„Spójrzmy na nasze babcie kilkadziesiąt lat temu kiedy w 8 miesiącu wieszały zasłony, zbierały ziemniaki na polu, obrabiały gospodarkę z 3 latkiem na jednej ręce” - pisze Marita Sürma Majewska. Przekonuje, że gdy miała wątpliwości, pytała lekarza prowadzącego jej ciążę o radę, to samo doradza więc innym ciężarnym.
To jest rada - słuchaj siebie i lekarza, nie internetu, madek i fałszywych informacji
- kończy swój wpis Deynn.
Zobacz naszą galerię i dowiedz się, czy sama nie wierzysz w te ciążowe mity: