"DodaPhone" to autorski podcast Dody w radiu RMF FM. Wokalistka porusza w nim różne trudne tematy, pociesza i motywuje.
W ostatnim podcaście mówi o miłosnych trójkątach. Jak sama jednak wyznaje, trzecia osoba, która pojawia się w związku, to nie zawsze kochanka.
Wokalistka stwierdza, że związek powinien być jak woda: — Spokojna tafla, pięknie unosząca statek miłości. Trzecia osoba lubi wzburzyć to morze — podkreśla i za chwilę wymienia, że czasami tą osobą jest była partnerka, a czasami także teściowa i własna matka.
Zobacz także: Doda powiedziała, dlaczego nie planuje zostać matką. "Ja tego nie mam, a dziecko na to zasługuje"
"Nie możecie na to pozwolić"
Doda podkreśla, że nigdy nie powinniśmy dopuścić do sytuacji, w której ważniejsze jest zdanie matki, a nie partnera/partnerki.
— Nie możecie na to pozwolić. Jako sternicy waszego statku, powinniście dbać o ten spokój na wodach życia — mówi.
Tymczasem, jak sama zaznacza, zwróciło się do niej wiele kobiet, które były w związku z mężczyzną z nieodciętą pępowiną.
Jedna z jej słuchaczek, 29-letnia Kinga przyznaje, że wytrzymała 1,5 roku z mężczyzną, dla którego to, co mówiła mamusia, było święte. Liczyła, że sytuacja się zmieni i jej partner w końcu odetnie pępowinę, ale na próżno. Rozstali się, bo uświadomiła sobie, że takie rzeczy się nie zmieniają.
Doda przyznała słuchaczce rację i podzieliła się swoim doświadczeniem.
— Mam doświadczenie już z mężczyznami, którzy nawet podchodzili pod 40-stkę. Ba! Nawet mieli swoje dzieci i byli uzależnieni od matek. Mało tego, te matki były uzależnione od tych synów, bo to jest zawsze współuzależnienie — mówi w podcaście wokalistka.
"To jest porażka wychowawcza!"
Słuchaczka zwróciła dodatkowo uwagę, że w jej związku wszystko to, co ona powiedziała, było złe. Partner nigdy nie stawał po jej stronie. Zawsze wybierał swoją mamę. Jak przyznała, nie da się w takim związku dłużej trwać, jeżeli się nie ma wsparcia.
Doda jest zdania, że dobre, mądre matki wychowują synów na mężów.
— A nie na swoje maskotki i na dożywotnie dzieci — podkreśliła ostro wokalistka.
Uważa wręcz, że niestety bardzo mało kobiet, którym rodzą się synowie, potrafi tę pępowinę odciąć i wychować na mężnych, mądrych, szlachetnych dżentelmenów i mężów w przyszłości.
Nieodcięcie pępowiny skutkuje później, że dorośli już mężczyźni nie potrafią odciąć się od swoim matek i właśnie do nich zwracają się z każdym problemem.
Doda nie wie, w jakim celu te matki to robią. Stwierdza wręcz, że to wzajemne uzależnienie matki od syna nie jest zdrowe.
— Czują taką dziką satysfakcję, wręcz taką - zauważyłam ze swojego doświadczenia - taką niezdrową ekscytację, kiedy wybierają matkę, a nie swoją kobietę. Kiedy ona ciągle czuje się na tym pierwszym miejscu, a przecież to jest chore! Co ona chce w ostateczności – chajtnąć się z tym synem? Przecież dla niej to jest porażka wychowawcza! Jeżeli syn jako dorosła osoba nie potrafi odgraniczyć miłości do matki i miłości do kobiety — podkreśla Doda.
Wokalistka dodatkowo uważa, że w ten sposób wychowujemy życiowe kaleki.
— To są kaleki życiowe, które są niezdolne do funkcjonowania z kobietą, która nie jest ich matką.
Źródło: rmfon.pl
Czytaj także: Doda pokazała ciążowy brzuszek. Wszyscy na to czekali. "Nareszcie"