Czaruś to jeden z pięcioraczków, który urodził się w 28. tygodniu ciąży jako skrajny wcześniak. Ważył około 1 kilograma, od początku miał problemy z oddychaniem i jedzeniem, kilka razy walczył o życie.
Po narodzinach aż siedem miesięcy spędził w szpitalu, przez cały czas karmiony był sondą.
Po powrocie do domu, gdy jego siostrzyczki miały rozszerzaną dietę, chłopiec wciąż nie był na to gotowy. Dopiero w sierpniu tego roku zaczął jeść zupełnie samodzielnie, a sonda przestała być potrzebna. Spotkało się to z wielką radością ze strony jego rodziny.
Choć zdarzają się dni, gdy Czaruś nie chce jeść, radzi sobie coraz lepiej. Robi też postępy w sferze rozwoju psychomotorycznego, bo z dziecka leżącego, jakim był jeszcze przed czterema miesiącami stał się chłopcem siedzącym stabilnie, a nawet próbującym stawać przy meblach.
Dominika Clarke pokazała zdjęcie Czarusia
Mama Czarusia z pewnością nie może narzekać na nadmiar wolnego czasu. Opieka nad jedenaściorgiem dzieci to odpowiedzialne, a przy tym zwyczajnie wyczerpujące zadanie. Jak przekonywała w ostatnim wywiadzie udzielonym Mjakmama, choć na co dzień dzieje się tak wiele, wszystkie ważne momenty i postępy najmłodszych dzieci są dostrzegane i celebrowane.
Mama pięcioraczków z Horyńca mieszka obecnie w Tajlandii, jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. W ostatnim czasie najwięcej uwagi internautów skupiają postępy Czarusia. Wiele osób interesuje się tym, czy Czaruś będzie kiedyś chodził i mówił, dopytuje o rokowania.
− Ludzie często pytają o Czarusia, o to jakie są rokowania, czy będzie chodził, czy będzie jadł. Nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na to, bo nikt tego nie wie. Staramy się cieszyć tym, co teraz osiągnęliśmy, tym jak to wygląda w chwili obecnej
- mówiła Dominika Clarke w rozmowie z Mjakmama.
Teraz opublikowała zdjęcie, które pokazuje ogromną zmianę w wyglądzie chłopca. Fotografie dzielą cztery miesiące.
Czaruś dzisiaj i zaledwie 4 miesiące temu ❤️ Jak wiele zmieniło się w tak krótkim czasie! Zdjęcie po prawej jest z 20 lipca 2024 – wtedy Czaruś był jeszcze maluszkiem leżącym, karmionym sondą. A potem, 25 sierpnia, stał się cud – zaczął jeść, jakby to było dla niego zupełnie naturalne. Od tego czasu krok po kroku robi postępy: pełza, siada, a my codziennie podziwiamy jego determinację
- napisała mama chłopca w mediach społecznościowych.
„Dziękujemy wszystkim, którzy trzymają za niego kciuki”
Mama Czarusia przekazała, że chłopiec jest bardzo pogodny, choć zdarza się, że kolejne nieudane próby wspięcia się na nóżki wywołują u niego frustrację. To jednak wcale nie sprawia, że się poddaje, ale uparcie stara się osiągnąć zamierzony cel.
Czaruś postawił sobie wielki cel – dosięgnąć brzegu łóżeczka i wstać na własne nóżki! � Każdego dnia wytrwale próbuje, choć na razie próby są nieudane, a frustracja maluje się na jego twarzy. Ale my wierzymy, że ten dzień nadejdzie� Trzymajcie za niego kciuki!
- napisała Dominika Clarke.
Pod postami ze zdjęciami i filmami, na których widać jak wiele osiągnął jej najmłodszy synek, pojawiło się mnóstwo komentarzy. Fani rodziny nie kryją wzruszenia i radości z faktu, że chłopiec osiąga coś, co wydawało się niemożliwe.
Mamie licznej gromadki dzieci życzą wyjątkowego prezentu na święta Bożego Narodzenia: pierwszych kroczków chłopca. To byłby wspaniały prezent i wielka radość, choć trzeba przyznać, że to, co osiągnął do tej pory już jest ogromnym powodem do radości.