Pod koniec stycznia Dominika Gwit urodziła swoje długo wyczekiwane pierwsze dziecko. Synek gwiazdy przyszedł szczęśliwie na świat po długich latach starań i niewątpliwie jest oczkiem w głowie mamy. Choć aktorka do tej pory nie pokazała jego twarzy i nie zdradziła, jakie imię nadała dziecku, to chętnie dzieli się informacjami na temat tego, jak przebiega opieka nad „małym Czarodziejem”.
Dominika Gwit o nieprzespanych nocach
W ostatnim swoim poście przyznała, że maluszek przechodzi właśnie skok rozwojowy i w związku z tym ich spokojne dotąd noce, wywróciły się do góry nogami.
„Jak mija czwartek? U nas sennie, bo noc była słaba niestety. Ratuję się więc kawą. Wczoraj minęło 6 tygodni odkąd jest z nami mały Czarodziej. Zmienia się z dnia na dzień, a i skok rozwojowy widać gołym okiem. To już prawdziwy niemowlaczek” – napisała.
Po wpisach aktorki widać, że doskonale czuje się w roli mamy i podchodzi do niej z wielkim spokojem i wdzięcznością. Nie przejmuje się tym, że trafiają się gorsze momenty i nie przekłamuje rzeczywistości. Tuż po porodzie przyznała, że nie jest jaj łatwo i korzysta z pomocy swojej mamy, którą bardzo docenia. Jej obserwatorki są pod wrażeniem jej pozytywnego podejścia do macierzyństwa.
„Jest pani jak słoneczko w pochmurny dzień”.
„W końcu ktoś kto pozytywnie podchodzi do macierzyństwa” – komplementowały.
Fanki o skokach rozwojowych
Przy okazji swojego wpisu o skoku rozwojowym swojego synka, aktorka zapytała fanki, kiedy u ich dzieci pojawiły się pierwsze zauważalne zmiany. Mamy były zgodne, że ten moment przychodzi, gdy maluszki skończą miesiąc. Wówczas można liczyć na więcej interakcji z nimi, pierwszy uśmiech, próby gaworzenia, nowe umiejętności jak przekręcanie główki, pierwsze próby chwytania. Często w tym czasie zmianie ulega też wygląd zewnętrzny: zmienia się kolor oczu, włosów i cery.
Mamy z większym stażem z kolei zwróciły Dominice Gwit uwagę, że największe skoki rozwojowe dopiero przed nią. Ich zdaniem rodzicielska jazda bez trzymanki zaczyna się dopiero, gdy dzieci stają się nastolatkami.
„Niemowlę jak niemowlę... u nastolatka widać zmiany 5 razy na dobę”.
„U nas największy skok to jak miał 14 lat, tak pyskuje, foszy się i wywija oczami, że aż słychać, a tak na poważnie to cieszcie się tymi chwilami jak dzieciak jest taki mały i słodki, bo ani się obejrzycie a babciami zostaniecie” – radziły.