Dorota Gardias tak woziła córkę. Teraz ratownik pokazuje, czym może się to skończyć

2022-08-19 13:37

Niedawno mogliśmy oglądać w mediach społecznościowych zdjęcia córki Doroty Gardias, która podczas jazdy samochodem, trzymała nogi na desce rozdzielczej. Ratownik medyczny tłumaczy, do czego może doprowadzić taka „wygoda”.

Dorota Gardias tak woziła córkę. Teraz ratownik pokazuje, czym może się to skończyć

i

Autor: Instagramie @dorotagardias Dorota Gardias tak woziła córkę. Teraz ratownik pokazuje, czym może się to skończyć

Wokół filmu Doroty Gardias, który umieściła na swoim profilu na Instagramie, rozpętała się prawdziwa burza.

Wszystko przez sposób, w jaki celebrytka przewoziła córkę w samochodzie.

Problemem nie były tylko źle zapięte pasy bezpieczeństwa, brak fotelika i nagrywanie w trakcie jazdy. Na szczególną uwagę zasługiwało to, że córka Doroty Gardias trzymała nogi na desce rozdzielczej.

Dając nie tylko zły przykład innym, którzy obserwują jej profil, ale przede wszystkim narażając własne dziecko na niebezpieczeństwo, gdyby doszło do wypadku.

Ratownik medyczny tłumaczy, czym mogło się to skończyć.

Zobacz także: Aktualne przepisy dotyczące fotelików samochodowych

Beztroska i wygoda w drodze na wakacje

Wyjeżdżając na wakacje, zostawiamy za sobą cały świat. Niekiedy mogłoby się wydawać, że nawet zdrowy rozsądek pozostały daleko za nami.

Podróżując samochodem, chcemy, aby było nam wygodnie. Szczególnie jeżeli podróż trwa wiele godzin. Dbamy również o pasażerów, aby sama jazda była pełnym radości przeżyciem.

Nie mamy nic przeciwko, gdy osoba obok nas kładzie nogi na deskę rozdzielczą. Przecież jest jej wygodnie, prawda?

Czy choć przez chwilę zastanawiamy się, jak bardzo niebezpieczna jest taka pozycja?

Czym może się ona skończyć?

Ratownik medyczny ostrzega

Na swoim koncie na Instagramie @mow.mi.siostro ratownik medyczny ostrzega i informuje, do czego może doprowadzić trzymanie nóg na desce rozdzielczej, gdy dojdzie do wypadku.

Ratownik opisuje sytuację, gdy podczas zmiany pasa doszło do wypadku. Pasażerka jednego z aut trzymała wówczas nogi na desce rozdzielczej.

Podczas uderzenia wystrzeliły poduszki powietrzne, łamiąc kobiecie nogi.

„Ta historia miałaby szansę skończyć się happy endem, gdyby nie nogi naszej bohaterki, z których zrobił się kołowrotek i połamały się w czterech miejscach. Czy będzie jeszcze kiedyś chodziła normalnie? Jest taka szansa, ale na pewno nie obejdzie się bez bólu, łez, wielu miesięcy rehabilitacji, blizn i wyrzeczeń.” – pisze ratownik.

Bądźmy odpowiedzialni

Jako kierowcy spada na nas szczególna odpowiedzialność za siebie i pasażerów. Jako rodzice dodatkowo odpowiadamy za zdrowie i życie naszych dzieci.

Chcemy dla nich, jak najlepiej, lecz niekiedy musimy zapomnieć o pozornej wygodzie, a troszczyć się przede wszystkim o ich bezpieczeństwo.

Chwilowy komfort może bowiem przerodzić się w potworny ból i długotrwałą rehabilitację. Nie mając żadnej pewności, czy po wszystkim będzie mogło chodzić.

Zobacz także: Od kiedy dziecko może jeździć samochodem bez podstawki? Sprawdzamy najnowsze przepisy

Po słowach krytyki – przyznanie się do błędu

Dorota Gardias po wielu słowach krytyki, z którymi musiała się zmierzyć po opublikowanym filmiku, przyznała się do błędu.

Umieściła na swoim profilu na Instagramie @dorotagardias post, w którym dziękuje za wszystkie rady i słowa przestrogi.

Jak pisze:

„Wysłuchałam wszystkich słów krytyki, już na pierwszy telefon zareagowałam błyskawicznie – jeszcze w trasie. I z całą mocą przyznaję, że popełniłam wczoraj głupotę, a na myśl o jej konsekwencjach, które mogły nastąpić aż robi mi się słabo.”

Celebrytka przyznała się również, że taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. Zrozumiała, że powinna była być bardziej asertywna i nastawiona na troskę o życie i zdrowie własnego dziecka.

Zaznaczyła, że wyciągnęła ze słów krytyki cenną lekcję. Jednocześnie jest wdzięczna, że nie doszło do żadnego wypadku.

„Od teraz już tylko fotelik i pas zapięty po szyję. A telefon tam, gdzie trzeba – głęboko w kieszeni.”