Reporterka "Pytania na śniadanie" już jakiś czas temu zniknęła z anteny, a powodem był zbliżający się poród. Okazuje się, że sobotnia nieobecność w pracy jej partnera była spowodowana niedawnymi narodzinami synka. Już kilka tygodni wcześniej prezenter zapowiadał, że planuje być obecny przy porodzie i jeśli okoliczności będą tego wymagać, niewykluczone jest nawet nagłe zniknięcie z programu emitowanego na żywo.
Okazuje się, że takiej potrzeby nie było. Synek pary jest już na świecie. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami otrzymał na imię Tymoteusz. Jego tata tą radosną wiadomością podzielił się na antenie.
"Nasz najukochańszy syn Tymuś"
Aleksandra Grysz i Tomasz Tylicki są parą nie tylko na antenie, lecz także w życiu prywatnym. Prowadząca cykl "Czerwony dywan" niedawno zdradziła, że synek, którego się spodziewa będzie tęczowym dzieckiem. Dokładnie rok temu straciła ciążę, spodziewała się córeczki.
Na początku lipca para zdradziła, jakie imię wybrała dla synka. "Tymoteusz, Tymuś, Tymek... Tylicki. Nasz chłopczyk już zaraz będzie z nami! Żebyś tylko wiedział ile osób już na Ciebie czeka! A ile miłości od nas dostaniesz! A ile pięknych chwil przed Tobą!" - pisali na Instagramie.
Okazuje się, że mały Tymoteusz jest już na świecie. Radosną wiadomość na wizji przekazał sam dumny tata.
To była piękna przygoda, piękna droga w naszym życiu zakończona sukcesem
- przekazał w poniedziałek rano na antenie "Pytania na śniadanie" Tomasz Tylicki.
Szczęśliwy tata na wizji został zapytany też przez swoich kolegów o wagę dziecka. Zdradził, że synek ważył 3700 g.
Wkrótce na swoim instagramowym profilu informację o narodzinach synka zamieściła Aleksandra Grysz. "31 lipca o 22:12 na świat przyszedł nasz cud, nasz najukochańszy syn Tymuś" - napisała publikując urocze czarno-białe zdjęcie.
"Jesteśmy największymi szczęściarzami na świecie"
Szczęśliwa mama dzieląc się swoją radością z faktu powitania swojego synka na świecie postanowiła także podziękować wszystkim, którzy okazali się dla niej wielkim wsparciem. Wymieniła nie tylko personel medyczny czy fotografa, który uchwycił wyjątkowe chwile, lecz także grono życzliwych obserwatorów.
"Uwierzcie, że czuliśmy to bardzo przez całą ciążę i naprawdę wierzymy, że i dzięki temu nasz synek, nasz mały Simba urodził się zdrowy, a my jesteśmy największymi szczęściarzami na świecie, że na swoich rodziców wybrał właśnie nas" - napisała wzruszona Aleksandra Grysz.
Jak zdradziła jeszcze przed porodem w ostatniej serii pytań i odpowiedzi na Instagramie, z pewnością wróci na antenę, bo za ekipą "Pytania na śniadanie" już tęskni. Nie precyzowała, na jak długi urlop się zdecyduje.
Te imiona dla dzieci wybrały znane mamy. Tradycyjne i oryginalne: