Rodzic wpatrzony w telefon i opiekujący się jednocześnie niemowlęciem to nie jest rzadki widok. Tymczasem już w 2018 roku opublikowano wyniki badań, jaki może ma to wpływ na dziecko. Okazuje się, że niemowlęta mam uzależnionych od telefonów, nie rozpoznają ich twarzy...
Niemowlęta nie rozpoznawały twarzy własnych mam
O wynikach badań głośno było już przed laty. Przeprowadzili je naukowcy z Japonii, a opublikowane zostały w naukowym czasopiśmie Neurolmage.
Badanie polegało na tym, że naukowcy dokonywali pomiaru aktywności mózgu 14 niemowląt (od 3. miesiąca życia maluchów), gdy te patrzyły na wizerunek mamy z profilu oraz en face. Niemowlęta zaczynały rozpoznawać profile swych mam dopiero około 6. miesiąca życia.
Naukowcy rozpoznawali to po obserwacji tego, co dzieje się w prawym obszarze potyliczno-skroniowym niemowląt.
W ostatnich latach telefony komórkowe stały się nadzwyczaj popularne i często nie spuszczamy ich z oczu. Matki zajmujące się dziećmi nie są pod tym względem wyjątkiem. Jednak małe dzieci nie rozpoznają twarzy z profilu. Gdy mówimy do małych dzieci, powinniśmy patrzeć prosto na ich buzie
- nie ma wątpliwości prof. Ryusuke Kakigi, którego wypowiedź cytuje serwis naukawpolsce.pl.
Dzieci, których rodzice nie patrzą im prosto w twarz - do 6 miesiąca życia nie wiedzą, że właśnie "opiekuje" się nimi ich mama. Dlatego, gdy podczas zajmowania się dzieckiem przez większość czasu patrzymy w ekran - dziecko do 6. miesiąca życia nie będzie wiedziało, że twarz jego mamy (taty) to... twarz jego mamy (taty).
W związku z tym, warto pamiętać, by podczas zajmowania się niemowlęciem, starać się jak najczęściej o kontakt z maluszkiem twarzą w twarz.
Nadużywanie telefonu przy dziecku może skutkować nie tylko osłabieniem więzi z dzieckiem.
Marcin Hakiel na spacerze z Romeo i telefonem: internauci podzieleni
Na zdjęciach Marcina Hakiela podczas spaceru z wózkiem widać tancerza, który wpatruje się w ekran telefonu.
Jak ustalili redaktorzy Pudelka, Marcin Hakiel umówił się w parku z córką, Heleną. Być może patrzył w telefon, czytając wiadomości od córki, która pisała mu, że zbliża się na umówione miejsce spotkania. A na co dzień - opiekując się synkiem - raczej odkłada telefon.
Komentujący zdjęcia na Pudelku stanęli w obronie tancerza. Wiele osób pisało, że Romeo pewnie śpi, a Marcin Hakiel słucha podcastu i nie ma w tym nic złego.
Wśród komentujących nie zabrakło też osób, które uważają, że to nie do końca jest OK:
Nie tylko on. Wystarczy spojrzeć na ulicy, większość rodziców niestety tak robi.
Na jednej z fotek paparazzi widać, że tancerz nie jest zadowolony, że ktoś robi mu zdjęcia w parku. Na drugi dzień, na swoim Instagramie opublikował zdjęcie synka. Podpisał je "My baby boss". By nikt nie miał wątpliwości, kto jest rządzi w jego życiu.