Paulina i Jakub Rzeźniczakowie, to para, którą znają wszyscy. Nie zawsze mieli oni "dobrą prasę". Pisano o nich często w negatywnym kontekście w obliczu poprzednich związków piłkarza, jego spraw alimentacyjnych, a przede wszystkim ciężkiej choroby synka, którego miał z Magdaleną Stępień. Mały Oliwierek zmarł, mając zaledwie rok. Kumulacja tych wszystkich wydarzeń z pewnością nie sprzyjała życiu prywatnemu pary, która w takiej niesprzyjającej atmosferze próbowała zbudować własne szczęście. Najwyraźniej jednak Rzeźniczakowie przetrwali burzę.
Po narodzinach córki, Antoniny, para powróciła do aktywności w mediach społecznościowych, gdzie pokazują całe mnóstwo wesołych, pełnych uczuć relacji. Choć Jakub Rzeźniczak nie cieszy się wśród wielu internautów dobrą opinią, to wygląda na to, że jako mąż i ojciec, bardzo się odmienił.
Dowiedz się: Ewelina Taraszkiewicz opublikowała list otwarty do Jakuba Rzeźniczaka. Mówi o stygmatyzowaniu córki
Spis treści
Rzeźniczak jest zaangażowanym tatą?
Znany piłkarz niejednokrotnie wspominał, że dopiero przy Paulinie odnalazł szczęście. Jego wcześniejsze związki nigdy nie kończyły się bez dramatów. Modelkę Magdalenę Stępień, sportowiec zostawił jeszcze przed narodzinami ich synka, co już całkiem ukształtowało jego wizerunek największego "amanta" polskiej piłki nożnej.
Choć wszyscy pamiętają jego poprzednie związki i póki co, nie unika on hejtu, to sportowiec zdaje się być dziś zupełnie innym człowiekiem. Na kadrach publikowanych przez Paulinę Rzeźniczak widzimy, jak zajmuje się córką i spędza z rodziną jakościowy czas.
"Przydaje się wyjątkowo"
Podobno to właśnie on wstaje do córki o poranku.
"To, że zawsze lubiłem być rannym ptaszkiem przydaje się wyjątkowo" - napisał Rzeźniczak na swoim Instagramie.
Jakiś czas temu media obiegła informacja o rzekomym kryzysie w związku Rzeźniczaków, którego dociekliwi doszukiwali się w ich ukrytych instagramowych kontach. Oprócz tego internetowi detektywi doszukiwali się lajkowania niepochlebnych komentarzy o Paulinie Rzeźniczak z konta jej męża. Szybko okazało się, że to tylko podłe plotki, a małżonkowie zwyczajnie starali się o więcej prywatności w okolicach porodu.
Młodym rodzicom życzymy, by szczęście, które pokazują, trwało dalej.