Joanna Opozda nie może pogodzić się z decyzją sądu. Opowiedziała o wszystkim na swoim Instagramie. Mama Vincenta zamierza walczyć o to, by jej synek jednak nie musiał zostawać sam z obcą dla siebie kobietą. „Czuję, że stoję pod ścianą, a do mnie strzelają, do mnie i do mojego dziecka, którego prawa są łamane” - mówiła.
Joanna Opozda: los wymierzył jej kolejny cios
Joanna Opozda zakładając rodzinę nie mogła wiedzieć, że wszystko tak bardzo i szybko się skomplikuje. Jeszcze kiedy była w ciąży - zostawił ją mąż. Antek Królikowski odszedł od żony i związał się z sąsiadką, którą poznał w windzie. Joanna Opozda powitała na świecie synka już jako samotna mama.
Kolejne tygodnie i miesiące również nie były dla niej łatwe. Tata Vincenta pojawiał się lub nie, nie płacił alimentów, pojawiły się również konflikty z Małgorzatą Ostrowską-Królikowską, babcią Viniego. Joanna Opozda chciała odciąć się od rodziny ojca swego dziecka, ale babcia postanowiła sądownie dochodzić możliwości widywania wnuka. Ostatnio sąd stanął po stronie babci.
Joanna Opozda mówi, że nałożono na nią obowiązek przekazania dziecka kuratorowi, pod opieką którego Vincent trafi na spotkanie z babcią.
Wyobraźcie sobie, że mam zostawić swojego syna, który nikogo tam nie zna, na dwie godziny i potem po niego wrócić
- nie kryła oburzenia mama 3-letniego chłopca. Podkreślając, że Vincent przez ostatnie 2 lata nie widywał babci.
Joanna Opozda nie zamierza fundować synowi traumy?
Celebrytka nie może uwierzyć, że sąd pominął kwestię wcześniejszego zapoznania chłopca z otoczeniem i osobami, z którymi ma przebywać. Jej zdaniem może to prowadzić do straumatyzowania synka.
Joanna Opozda rozmawiała o tym z psychologiem i nauczycielami z przedszkola Vincenta. Psycholog stwierdził, że w tej sytuacji w grę wchodzić może naruszenie praw dziecka i długotrwałe problemy emocjonalne. Nauczyciele z przedszkola z kolei zwrócili uwagę, że chłopiec miał problemy z procesem adaptacyjnym i więź łączącą go z mamą i babcią ze strony mamy.
Czuję, że stoję pod ścianą, a do mnie strzelają, do mnie i do mojego dziecka, którego prawa są łamane. I dlatego zaraz powiem wam, co się takiego wydarzyło. Będę tutaj również oznaczać Rzecznika Praw Dziecka, mimo że już napisałam pismo z moimi prawnikami, czekam na odzew, ale w tym kraju wszystko się ciągnie
- mówiła celebrytka.
Wspomniała również, że Antek Królikowski nie zabiega o widywania z synkiem. I że, kiedy w obecności prawników chciała z nim ustalić, jak ma to wyglądać w przyszłość - miał powiedzieć, że nie ma teraz czasu.
