Koterscy zbierają na „poduszkę finansową” syna. Na tą jedną rzecz się nie zgodzą za żadne pieniądze

2025-03-25 12:44

Fryderyk, syn Marceli Leszczak i Michała Koterskiego to już całkiem duży chłopak. Jego rodzice przyznali, że Fryderyk ma swoje konto, na które regularnie przesyłają pieniądze. Chłopiec sam nie zarabia na swoją „poduszkę finansową”. Według rodziców zabezpieczenie przyszłości dziecka to sprawa dorosłych.

Koterscy zbierają na „poduszkę finansową” syna. Na tą jedną rzecz się nie zgodzą za żadne pieniądze

i

Autor: Ig/marcelamargerita

Marcela Leszczak wystąpiła w 3. edycji Top Model (2013) i od tamtej pory - choć nie koncentruje się wyłącznie na modelingu - z powodzeniem działa w social mediach. Michał Koterski jest aktorem, którego wielu z nas kojarzy z rolą Sylwusia Miałczyńskiego z filmów Ajlawiu (1999) i Dzień Świra (2002). Jak widać, mimo że od początku ich kariery minęło już trochę czasu - wiedzą, jak dbać o to, by spełniać się zawodowo w show biznesie. 

Marcela Leszczak i Michał Koterski tworzą stabilną rodzinę

Po kryzysie, jaki przeszli rodzice Fryderyka, obecnie nie ma ani śladu. Odkąd Marcela Leszczak i Michał Koterski postanowili się pobrać, ich związek wygląda na zgodny i wyjątkowo stabilny.

Zawodowo angażują się w rozmaite projekty, tak by zarobić nie tylko na bieżące potrzeby, ale i na te, które pojawią się w przyszłości. W jednym ostatnich wywiadów, Marcela Leszczak przyznała, że jej 7-letni synek ma swoje konto, na które regularnie z mężem przelewają pieniądze. To, co uda się zebrać, będzie czymś w rodzaju "poduszki finansowej" chłopca.

Tak, Fryderyk ma swoje konto i tam pieniążki są przelewane regularnie. Z jego urodzin, różnych uroczystości, Świąt Bożego Narodzenia

- mówiła Marcela Leszczak dziennikarce Pudelka.

Marcela Leszczak o zarabianiu na dzieciach

Od 1,5 roku rodzice Fryderyka chronią wizerunek synka. I póki co nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie zmienili swoje podejście.

Jednocześnie, Marcela Leszczak nie wypiera się tego, że była jedną z mam, która wykorzystywała macierzyństwo do nawiązywania reklamowej współpracy. Ale nie miało to jakiejś znaczącej skali jeśli chodzi o to, w jaki sposób oboje z partnerem monetyzowali swoją popularność.

No nie powiem, że sama tego nie robiłam, bo też razem z Fryderykiem pokazywaliśmy różne produkty do pielęgnacji

- przyznała. Dodając, że każdy rodzic podejmuje tego typu decyzje intuicyjnie i w taki sposób, by w żadnym stopniu nie zaszkodziły dziecku. Jednak w pewnym momencie, zarówno ona, jak i tata Fryderyka zaczęli odmawiać współpracy z firmami, które wymagały upublicznienia wizerunku Fryderyka.

M jak Mama Google News