Wydawało się, że Magdalena Stępień stanęła już na nogi po stracie swojego synka, który w lipcu 2022 roku zmarł po walce z nowotworem wątroby, niestety teraz modelka przyznała, że jej jej samopoczucie znów się pogorszyło. Wszystko przez zbliżającą się Wielkanoc. „Ilość wspomnień w mojej głowie, chwil, które miałam z Oliwierkiem w tamtym czasie, nie pozwala mi normalnie funkcjonować” – wyznała na swoim Instagramie.
Magdalena Stępień o świętach z synkiem. Dzięki przyjaciołom były normalne
Modelka do swojej ostatniej relacji wrzuciła kilka kadrów z ubiegłorocznych świąt z synkiem, które spędziła w domu przyjaciół, których poznała na lotnisku w Warszawie.
Historia naszej znajomości rozpoczęła się na lotnisku w Warszawie i trwa po dzień dzisiejszy. Dziękuję Bogu, że pomimo tego całego dramatu przez który musieliśmy przechodzić, postawił na naszej drodze ludzi, dzięki którym nasze pierwsze święta wielkanocne wyglądały normalnie. Może nie aż tak jakbym chciała, bo z dala od rodziny oraz w trakcie walki ze śmiertelnym przeciwnikiem, ale byłam i jestem wdzięczna za ludzi, za wszystko, co w tym czasie dostałam od życia – podkreśliła.
i
„Na święta mogliśmy wyjść ze szpitala. Było to bezcenne”
W dalszych zaś słowach opisała, jak wyglądały święta w Izraelu i jak na świąteczną atmosferę reagował jej synek:
Na święta wielkanocne mogliśmy wyjść ze szpitala. Było to dla mnie bezcenne, były to pierwsze i ostatnie święta wielkanocne Oliwierka. Chciałam mu podarować trochę więcej niż widok szpitala, lekarzy, pielęgniarek. Teraz, gdy już go z nami nie ma, mam wdzięczność, że miałam tak cudownych ludzi obok, którzy również sprawili, że Oliś pomimo tak strasznej choroby mógł choć na chwilę poczuć rodzinną atmosferę. Święta wielkanocne w Izraelu wyglądają inaczej, ale był to piękny wieczór. Oliwierek był taki szczęśliwy.
Do swojej relacji zaś dołączyła filmiki, na którym chłopiec siedzi w foteliku do karmienia i z dużym zainteresowaniem i uśmiechem na buzi obserwuje świąteczną biesiadę.
i
Oliwierek rozkochał w sobie nawet obcych nam ludzi. Tak trudno uwierzyć mi do dnia dzisiejszego, że był taki chory. Na tym filmiku dzieli go trzy miesiące od odejścia. To jego zainteresowanie wszystkim… Serce pęka… Był tak silny, może dlatego ja nadal mam siłę jakoś żyć, bo całej siły jakiej sam nie wykorzystał, przekazuje mi, rok a ile zmienił
– pisze Magdalena Stępień.
Na koniec swojej relacji złożyła wszystkim swoim obserwatorom refleksyjne życzenia wielkanocne:
Niech te Święta Wielkanocne będą dla was chwilą refleksji, a moja historia oraz historia innych osób po stracie dziecka pokażą wam, jak życie bywa kruche i nieprzewidywalne. Bądźmy dla siebie dobrzy. Dziękuję wam za wsparcie. To bardzo trudny czas dla mnie.
i
