Cykl „Halo tu dziecko” wystartował w ramach nowej telewizji śniadaniowej Polsatu i ma opowiadać o macierzyńskiej przygodzie Marceliny Zawadzkiej. Pierwszy, wyemitowany już na antenie stacji, odcinek opowiada o tym, jak prezenterka dojrzewała do decyzji o dziecku. Okazało się, że propozycja o powiększeniu rodziny jako pierwsza wyszła od jej narzeczonego, a ona sama zareagowała na nią odruchem obronnym. Jej zachowanie mocno ją dziwiło, bo kocha swojego partnera i chce tworzyć z nim rodzinę. Jego źródła postanowiła więc poszukać na sesji z terapeutką.
Marcelina Zawadzka o tym, dlaczego bała się zajść w ciążę
Prezenterka tak wspomina swoją reakcję na propozycję ukochanego, by zostali rodzicami.
Całe ciało mi sparaliżowało
- wyznała.
Ewidentnie poczuła strach przed byciem mamą. Zaczęła więc zadawać sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje? Do odpowiedzi doszła razem ze swoją terapeutką Magdaleną Czają, która wykonała pracę z podświadomością i przekonaniami prezenterki.
Na sesji odkryłam to, że mam w sobie bardzo silnie pracujące przekonania o tym, że trzeba mieć dziecko, trzeba być mamą w tym życiu, ale tak naprawdę jest to ciężkie, jest to trudne, jest to wręcz uciemiężenie
- przyznała prezenterka w programie.
Te przekonania w niej kiełkowały wraz z obserwacją mamy, babci i innych kobiet w otoczeniu, utwierdzając ją w przekonaniu, że jej macierzyństwo będzie tak samo trudne.
To nie zdziwiło psychoterapeutki, która podkreśliła na antenie formatu:
W Polsce, mam takie wrażenie, bardzo częstym jest przekonanie, że macierzyństwo jest wielkim wysiłkiem, harówą – tak bym to nazwała. Widzimy mało radości, kiedy patrzymy na nasze mamy.
Kluczowe w tym momencie stało się dla Marceliny Zawadzkiej, uzmysłowienie sobie, że jej macierzyństwo może być zupełnie inne.
To, że widzieliśmy naszych rodziców w jakiś rolach wcale nie oznacza, że to musi być nasz los
– podkreśla Magdalena Czaja.
Po trzech miesiącach od tej „uzdrawiającej” sesji prezenterka zaszła w ciążę.