32-letni Michele Morrone ogólnoświatową popularność zdobył dzięki polskiemu erotykowi. W 2020 roku, film "365 dni" był hitem Netflixa. W niespełna tydzień od premiery, był najczęściej oglądaną pozycją w serwisie w USA, a w rankingu światowym zajmował 2. miejsce. Trochę mniejszą popularność twórcom serii przyniosły kolejne części, jednak wciąż można mówić o rzeszach odbiorców "polskiego Greya".
Za sprawą produkcji, Morrone, który dotychczas był kojarzony głównie z ról we włoskich filmach i serialach, oraz z kampanii dla domów mody takich jak Dolce&Gabbana, czy Guess, stał się bożyszczem kobiet na całym świecie. Jak się okazuje, oprócz wizerunku wykreowanego przez rolę w hicie Netflixa, aktor jest kochającym ojcem. Ostatnio opowiedział sporo o swoim ojcostwie i trudnych momentach w życiu prywatnym, spowodowanych rozwodem i koniecznością rozstania z dziećmi.
Dowiedz się: 25 lat badań nad rozwodami - wniosek? „To najgorsza krzywda, jaką możecie wyrządzić dziecku”
Przeczytaj: Czego się boi przyszły tata - 8 najczęstszych obaw mężczyzny
Jakiś czas temu Morrone, w wywiadzie dla Dziennika Zachodniego odniósł się do swojej kontrowersyjnej roli w polskim erotyku.
Zdecydowałem się zaangażować w ten film, choć oczywiście musiałem tę decyzję przemyśleć. To była dla mnie okazja, by wyjść poza Włochy, zacząć międzynarodową karierę. I jak widać, opłacało się.
Aktor udzielił też sporej wypowiedzi w kwestii swojego życia prywatnego, wspominając o rozwodzie i braku regularnych spotkań z synami.
Kiedy rozwiodłem się z żoną, a moja żona – była żona – jest Libanką, wyprowadziła się z Mediolanu, gdzie mieszkaliśmy, z powrotem do Bejrutu. Zabrała ze sobą dwoje naszych dzieci. Popadłem w depresję, bo bardzo tęskniłem za dziećmi.
32-latek wspomniał też o tym, że z powodów zawirowań rodzinnych, na jakiś czas rzucił swoje dawne życie, by zostać... ogrodnikiem.
Z powodu depresji chciałem rzucić pracę, aktorstwo, muzykę. Chciałem znaleźć zwykłą, niewymagającą pracę. Na dwa miesiące zatrudniłem się jako ogrodnik w małej miejscowości. Czułem, że coś jest ze mną nie tak.
Morrone ożenił się z libańską stylistką Roubą Saadeh w 2014 roku, po czterech latach związku. Para rozwiodła się w 2018 roku. Mają dwóch synów, Marcuda (ur. 2014) i Brado (ur. 2018). Najwyraźniej wciąż żyją w dobrych relacjach. Włoch spędza z synami wakacje, a jego była żona nadal ma na swoim Instagramie ich rodzinne zdjęcia.
Przeczytaj też: Te 10 rzeczy wskazuje, że mężczyzna będzie dobrym ojcem