Podczas gdy wielu jej kibicowało, inni krytykowali to, że mając w domu noworodka, nie rezygnuje z wyczerpujących treningów. Wieloboistka Adrianna Sułek nie przejmowała się jednak opiniami innych, bo cel miała jasny i nigdy tego nie ukrywała: start w tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich. Już ogłaszając nowinę o ciąży zapowiadała kibicom, że wróci silniejsza. Wygląda na to, że tak właśnie jest.
"Gdyby ktoś mi powiedział, że na blisko 6 miesięcy po porodzie będę osiągała życiowe dyspozycje w pchnięciu kulą i biegu na 800m, będę z każdym dniem zbliżać się do najlepszych wykonań z roku, kiedy biłam w hali rekord świata, że będę miała największą świadomość ciała z całej dotychczasowej kariery, będę zorganizowana jak nigdy wcześniej i pogodzę to z rolą mamy i żony, to bym nie uwierzyła" – pisze na Instagramie Adrianna Sułek.
Polecany artykuł:
Adrianna Sułek trenowała, hejterzy podcinali skrzydła
Lekkoatletka nie miała lekko i wcale nie chodzi jedynie o wyczerpujące treningi, które łączyła z opieką nad dzieckiem. W mediach społecznościowych nie brakowało komentarzy "zatroskanych" o zdrowie kobiety internautów. Gdy zaprezentowała swój trening w 9. miesiącu ciąży przeczytała, że "szkodzi dziecku". Na nic zdały się jej zapewnienia o tym, że ćwiczenia zostały dostosowane do jej stanu, a wszystko robi za zgodą lekarza i w harmonii z własnym ciałem.
Na początku lutego urodziła synka Leona, a już w sierpniu wystąpi na Igrzyskach Olimpijskich. By móc wystartować w zawodach, ostro trenuje.
Po raz kolejny szokowała już 3 tygodnie po porodzie, ćwicząc w połogu. Najpierw jednak pracowała pod okiem urofizjoterapeutki, następnie relacjonowała swój pierwszy bieg na bieżni po porodzie.
Na koncie na Instagramie pojawiały się jednak też zdjęcia z synkiem, który jest jej oczkiem w głowie. Adrianna Sułek przekonywała, że wie, czym są kolki i nieprzespane noce, i miała nadzieję, że tych sześciu pierwszych miesięcy życia synka, które spędza także na wyjazdach i treningach, mały Leon nie będzie pamiętał.
Jest niewyobrażalnie ciężko łączyć karierę na najwyższym światowym poziomie i syna, który stał się oczkiem w głowie. Czy któraś płaszczyzna będzie musiała zawieść? Jeśli tak, to oby jak najpóźniej
– pisała wieloboistka na Instagramie.
Adrianna Sułek do syna: "Dla Ciebie to zrobię"
Lekkoatletka przekonuje, że na najbliższych Igrzyskach Olimpijskich stanie na linii startu dumna i gotowa. Wie, że wszystko co wypracowała zawdzięcza sobie. Wielokrotnie podkreślała również to, jak duże wsparcie otrzymała ze strony bliskich. W końcu treningi na światowym poziomie oznaczają nie tylko wyciskanie siódmych potów na siłowni, lecz także wyjazdy wiążące się z dłuższą nieobecnością w domu.
W jednym z postów w mediach społecznościowych zwróciła się do swojego małego synka:
"Najdroższy, mama jedzie zrobić swoje. Ty wiesz, o czym mama marzy i na co pracowała. Ty wiesz jak ciężko, bo to Ty na początku reagowałeś na mamę płaczem i po długiej rozłące nie wiedziałeś, kim jest ta obca osoba, która chce tylko cię wziąć na ręce i usłyszeć bicie twojego serduszka" – napisała Adrianna Sułek na Instagramie.
Małego Leona nazywa najwierniejszym kibicem i zapewnia, że jest głodna rywalizacji na najwyższym światowym poziomie.
Jakie sporty możemy wykonywać w ciąży? Dzięki nim utrzymasz idealną sylwetkę!