Olga Frycz to córka znanego aktora Jana Frycza. Poszła w ślady taty, ją także możemy zobaczyć na małym i dużym ekranie. Wystąpiła m.in. „Bożych skrawkach” czy „Pensjonacie nad rozlewiskiem”. Aktorka jest aktywna w mediach społecznościowych, na Instagramie możemy podglądać urywki jej codzienności. Nie unika tematów związanych z macierzyństwem, jako mama dwóch dziewczynek ma na ten temat coś do powiedzenia.
Ojcowie Heleny i Zofii (tatą starszej córki jest Grzegorz Sobieszek, a młodszej - Łukasz Nowak) są obecni w życiu dziewczynek, jednak aktorka przez pewien czas wychowywała je sama. W jej życiu pojawił się mężczyzna, tancerz Albert Kosiński. I to on naturalnie uczestniczy w ważnych wydarzeniach, które dzieją się u znanej mamy. O jednym z nich aktorka ostatnio opowiedziała na Instastory.
Córka Olgi Frycz żegna się z butelką
Aktorka pokazała na Instagramie zdjęcia z domowej „imprezki”. Na stoliku możemy zobaczyć różnego rodzaju przekąski, a także ozdobioną kokardką butelkę ze smoczkiem. Jak wyjaśniła w opisie aktorka, przyjęcie przygotowała starsza córka aktorki i jej partner, a dziecięca butelka nie jest tu przypadkowa.
Nie wiem, czy to późno, czy normalnie, czy źle, czy dobrze, ale do tej pory Zosia zasypiała z butlą wody. Nadszedł moment, żeby się pożegnać z tą butelką
- wskazała Olga Frycz.
Aktorka zdradziła również, co stanie się z butelką. Ten sposób może być znany np. tym mamom, które szykują pożegnanie ze smoczkiem.
Wystawimy ją za okno na parapet, przylecą ptaszki i zabiorą dla jakiejś małej dzidzi (butelkę, nie Zosię)
- wyjaśniła aktorka.
No i z tej okazji ta impreza, żeby podkreślić wyjątkowość tego wydarzenia
- dodała.
Na stoliku możemy wypatrzeć różnego rodzaju przekąski - owoce (świeże i suszone), orzechy, ale i cukierki czy żelki. Jak wyjaśniła aktorka, jej dzieci jedzą słodycze, ale i zdrowe posiłki, dużo warzyw oraz owoców.
Nie tylko rozstanie z butelką
Olga Frycz wyjaśniła, że jej córeczka nie potrzebowała butelki po to, aby zaspokoić pragnienie, chodziło bardziej o sam smoczek, o ciumkanie. A w związku z tym, że dziewczynka przy okazji dużo piła, wciąż na noc miała pieluszkę. Rozstanie z butelką ma również prowadzić i do pożegnania z pampersem.
Ostatnie uroczyste picie. Trochę się śmiała, trochę jakby zaczęła zdawać sobie sprawę z tego, co się właśnie dzieje. Zosieńkę ten smoczek od butli na maksa uspokajał i tak naprawdę bardziej jej chodziło o samo cumkanie, a nie o wodę, ale w konsekwencji tego wypijała w ciągu nocy trzy takie butle, a chcemy już zrezygnować z pamperów całkowicie również w nocy, bo w ciągu dnia już dawno nie ma
- zaznaczyła znana mama.
Trzymamy kciuki za Zosię i za jej bliskich! Wiadomo, oni także potrzebują mocy, aby się nie złamać.
Jesteś ciekawa, które imiona dla swoich dzieci wybrały znane mamy? Sprawdź: