Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela od lat uchodzili za wzorowe małżeństwo. Od jesieni odkrywają coraz więcej szczegółów swojego życia. Okazuje się, że wcale nie byli tak szczęśliwi, na jakich wyglądali. Oboje czują się jednak odpowiedzialni za ukochane córki, Emilkę i Gabrysię. Dlatego postanowili, że w najtrudniejszym czasie zdecydują się na opiekę gniazdową.
Maciej Pela: wprowadzenie związku do show-biznesu „się monetyzowało ”
To miało być rozstanie, którego szczegóły nie trafią do mediów. A jednak, od października, mamy do czynienia z publicznym formułowaniem zarzutów i publicznym odbijaniem piłeczki. Ostatnio Agnieszka Kaczorowska powiedziała w programie Magdy Gessler, że ma żal do ojca swych córek, że ukazuje ją jako niekompetentną matkę. I że to ona musiała stawać na rzęsach, by utrzymać rodzinę.
W tym czasie Maciej Pela odpowiadał na pytania Tomasza Kamela w Kanale Zero. Opowiedział m.in. o tym, że w publiczne pokazywanie się razem, jako szczęśliwe małżeństwo, było rodzajem strategii:
To się monetyzowało, oczywiście, że tak. Była o tym rozmowa, czy to pokazujemy czy nie, czy ja jestem wprowadzony do show-biznesu czy nie. Rachunek zysków i strat - dobrze, wprowadzamy mnie do show-biznesu, wprowadzamy związek do show-biznesu.
Tancerz powiedział, że w swym kolejnym związku zadba o więcej prywatności.
Padło również pytanie o to, co stało się w tajlandzkiej dżungli, po powrocie z której Agnieszka Kaczorowska ogłosiła rozstanie z mężem. To właśnie tam, podczas kręcenia odcinków Królowej przetrwania miało do niej dotrzeć, że nie mogą być dłużej razem. W mediach aż huczy od plotek, że do rozstania doprowadziły nie przemyślenia aktorki a jeden z członków ekipy produkcyjnej.
A to tylko ona wie
- odpowiedział Maciej Pela, by za chwilę uśmiechnąć się i zanucić piosenkę Tede Póki muzyka gra...
Model opieki gniazdowej u Peli i Kaczorowskiej
Kaczorowska i Pela robią wszystko, by ich dwie córki w jak najmniejszym stopniu odczuły rozstanie rodziców. Za Emilką i Gabrysią pierwsze Boże Narodzenie, które spędziły nie mając przy sobie mamy i taty razem. Maciej Pela mówił potem, że jedna z córek przyznała, że chciałaby, by było tak, jak kiedyś.Tata wyjaśnił jej, że to niemożliwe. Jednocześnie z (wciąż) żoną ustalili, że postarają się ograniczyć zmiany w życiu dzieci.
Dzieci mamy w takiej opiece naprzemiennej pół na pół i mam nadzieję, że tak zostanie. Na ten czas rozstania, rozwodu i uporządkowania wszystkich spraw zdecydowaliśmy się na tzw. model opieki gniazdowej
- powiedział.
Opieka gniazdowa: wady i zalety
Opieka gniazdowa (ang. nesting arrangement lub birdnesting) polega na tym, że dzieci nie muszą jeździć od domu mamy do domu taty. Pozostają w tym samym domu, podczas gdy rodzice opiekują się nimi na zmianę. Jak podaje serwis juvare.pl, powołując się na literaturę specjalistyczną, to model opieki naprzemiennej, którą rozstający się rodzice powinni wziąć pod uwagę.
Dzięki opiece gniazdowej maluchy nie muszą regularnie (co tydzień lub dwa) pakować się i opuszczać domu rodzinnego. Dzieci nie żyją „na dwa domy”, a na jeden - ten, w którym czują się bezpiecznie.
Zalety pieczy gniazdowej to przede wszystkim:
- poczucie bezpieczeństwa dzieci,
- stabilizacja (również jeśli chodzi o edukację czy kontakty z rówieśnikami),
- niższe ryzyko zaburzeń emocjonalnych.
Wady opieki gniazdowej to z kolei:
- wysokie koszty związane z utrzymywaniem dwóch lub nawet trzech mieszkań,
- konieczność współpracy i komunikacji obojga rodziców, co nie zawsze jest łatwe,
- brak prywatności rodziców związany z czasowym dzieleniem mieszkania z byłą partnerką/partnerką.
