9 października Marcelina Zawadzka powitała na świecie długo wyczekiwanego synka. Chłopiec otrzymał wyjątkowe imię Leonidas i szybko skradł serca „wirtualnych cioć”. Jej profil na Instagramie szybko wypełnił się zdjęciami całej trójki, a modelka i prezenterka chętnie dzieli się ze światem kadrami z ich codziennego życia.
Synek Marceliny Zawadzkiej skończył już miesiąc
Gwiazda nierzadko zdobywa się na szczere wyznania. Niedawno przyznała czego się bała i zdradziła, że musiała nauczyć się cennej umiejętności. Mowa o proszeniu innych o pomoc, bo bycie „Zosią samosią” wcale nie wychodzi mamom da dobre.
Ostatnie dni młoda mama spędza w damskim gronie. Mowa oczywiście o osobach dorosłych, bo gwiazda nie rozstaje się z synkiem. Choć niedawno zwierzyła się, że chłopiec nie jest odkładalnym dzieckiem, nie zamierza dozować mu bliskości w ramionach mamy.
By nieco odciążyć swoje plecy i zwolnić ręce Marcelina Zawadzka zdecydowała się na noszenie dziecka w chuście. Przy okazji podzieliła się opinią, jaką usłyszała od swojej douli.
W instagramowym poście napisała, że nie da się przyzwyczaić dziecka do noszenia, bo to jedyne, co maluch zna z okresu pobytu w brzuchu swojej mamy.
„W końcu ktoś powiedział, że mały jest podobny do mnie”
Ostatnio mama małego Leonidasa wyznała, że po raz pierwszy usłyszała, że jej synek jest do niej podobny. Konkretnie wtedy gdy akurat śpi.
− Pierwszy raz usłyszałam, że mały jest podobny do mnie (...) Pierwszy raz poczułam coś takiego, że „o, mój syn może wyglądać jak ja”. Wiedziałam, że ma moje chyb dłonie, ale na razie to jest wszystko takie mikro
- mówiła Marcelina Zawadzka na InstaStories.
Słowa, które usłyszała od bliskiej osoby sprawiły, że zrobiło jej się miło, najwyraźniej do tej pory nikt nie dostrzegał tego podobieństwa. Jak przekazała, to niesamowite, jak jej synek zmienia się każdego dnia, a ona może to obserwować.
Zobacz też: Jak dwie krople wody - te dzieci znanych gwiazd wyglądają identycznie, a niekiedy mają takie same upodobania: