Dziennikarka już nie raz w przestrzeni publicznej poruszała temat bolesnego rozstania z partnerem (ojcem jej młodszej córeczki), które nastąpiło nieoczekiwanie dla niej tuż po porodzie. Gwiazda samotnie wychowuje dwie córeczki Kornelię i Antoninę, dla których chce być najlepszą mamą. Jak wielokrotnie też podkreślała, sama miała bardzo trudne relacje ze swoimi rodzicami, dlatego dla swoich dzieci chce być inną – mocno wspierającą mamą. Mimo wielu trudności, które napotkała na swojej życiowej drodze, wyszła na prostą i jest inspiracją dla wielu porzuconych mam. Jej najnowszy post właśnie zwrócony jest w ich stronę.
„Jestem z siebie dumna” mówi Anna Wendzikowska po latach samotnego macierzyństwa
„Ten post jest o tym, że jestem z siebie dumna. Wyszłam z ciemności, nie tylko widzę światło, ale jestem światłem… uwolniłam emocje na tyle skutecznie, że mogę ze spokojem patrzeć na ostatnie pięć lat mojego życia.. pięć lat temu najtrudniejsze doświadczenia stały się początkiem przebudzenia… szukałam ostatnio czegoś w starych zdjęciach w telefonie i z zaskoczeniem zauważyłam, że patrzenie na zdjęcia z tamtego okresu już mnie nie boli…” - zaczęła swój wpis.
Jak dodała, jest pełna podziwu dla siebie, że mimo tego, że było jej bardzo trudno i czuła się zagubiona, dała ciepły dom swoim dzieciom i się nie poddała. Do posta zaś dodała kilka fotek z tamtego trudnego okresu.
„Czy widzę smutną, zagubioną dziewczynę, która jeszcze nie wie, że za chwilę wszystko będzie lepiej niż kiedykolwiek wcześniej? Tak, widzę ją… ale tym razem widzę coś więcej: widzę silną, cudowną wspaniałą laskę, która choć została porzucona przez pana w krótkich spodenkach trzy tygodnie po porodzie, to tak pięknie się podniosła… i mimo że nie było jej łatwo i czasami miała czarne myśli to dała swoim dzieciom miłość, bezpieczeństwo, opiekę i wsparcie, chociaż sama tego nie miała dla siebie… jak patrzę jak te dzieci były malutkie, jakieś bezradne… to sama się dziwię, jak dałam radę… ale hej, jestem wonderwoman” – pisze.
„Aniu jesteś dla mnie inspiracją”
Na koniec swojego posta zwróciła się bezpośrednio do tych wszystkich mam, które spotkała podobna sytuacja, co ją. „Jeśli to czytasz, piękna dziewczyno na rozstaju dróg, jeśli spotkała cię w życiu podobna historia, jeśli sama niesiesz na swoich barkach odpowiedzialność za nieodpowiedzialnego niby-tatę to chcę Ci powiedzieć, że Cię widzę i że wszystko będzie dobrze” – napisała krzepiąco.
Jej obserwatorki nie kryły słów uznania pod jej adresem i dziękowały dziennikarce za te piękne słowa.
„Jest Pani bardzo dzielną Super Mamą”, „Czytam i dziękuję za ten post dla wszystkich wonderwoman”, „Brzmi znajomo....w procesie ku szczęściu”, „Dokładnie to samo przechodzę już czwarty rok… i wiem, że będzie coraz piękniej, bo osiągnęłam już tyle, co było niemożliwe sama z dziećmi i problemami, z którymi zostałam sama sobie. Dlatego Aniu jesteś dla mnie inspiracją i wiem, że niebawem też osiągnę ten spokój. Widzę go, jest już bardzo blisko” – pisały.