Aktorowi Mikołajowi K. zostały postawione zarzuty uchylania się od obowiązku alimentacyjnego. Według prokuratury, gwiazdor serialu "Pierwsza miłość", podczas nagrywania którego poznał matkę swoich dwóch synów - Anetę Zając, nie płacił alimentów przez okres około czterech lat. Grozi mu za to nawet rok pozbawienia wolności.
Przeczytaj też: Co zrobić, żeby zwiększyć alimenty? Radca prawny wyjaśnia
Dowiedz się: Wiedzą, co robić, żeby nie płacić. Oto sposoby polskich alimenciarzy
Sprawa alimentów Mikołaja K. w prokuraturze
O tym, że sprawą alimentów aktora, zajęła się prokuratura napisał Super Express.
- Określonego co do wysokości wyrokiem Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa w Warszawie na rzecz synów - M.K. w kwocie 1500 złotych miesięcznie i R.K. w kwocie 1500 złotych miesięcznie. Wskutek tego łączna wysokość powstałych zaległości stanowi równowartość co najmniej 3 świadczeń okresowych, tj. o czyn z art. 209 par. 1 k.k. - powiedziała dziennikarzom gazety Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Co więcej, przez to, że sprawa trafiła do sądu, aktorowi grozi nie tylko grzywna, ale też ograniczenie wolności, a nawet jej pozbawienie do roku czasu. Mikołaj K. ma ze związku z Anetą Zając dwóch synów - bliźniaków urodzonych w 2011 roku. W roku 2012, po siedmiu latach bycia razem, para się rozstała.
Przez aferę dostało się aktualnej żonie aktora
Kilka lat później, w 2016 roku, Mikołaj K. związał się z aktorką Sylwią Juszczak. Po roku para wzięła ślub cywilny, a w 2019 - kościelny. W tym samym roku na świat przyszła ich córka Konstancja. W związku z aferą alimentacyjną, nie tylko mężczyzna ma problemy. Fala hejtu przelała się także na jego aktualną żonę. Choć obydwoje z uporem maniaka kasują negatywne komentarze na swoich instagramowych profilach, to co i rusz pojawiają się kolejne.
Na profilu kobiety, "fani" nie przebierają w słowach:
- A pani nie wstyd za męża? Jest pani matką i powinna rozumieć, że dzieci nie da się wychować bez pieniędzy - napisał ktoś pod jednym ze zdjęć Sylwii Juszczak.
- Wiązać się z gościem, który po porodzie zostawił dzieci i nie płaci na nie pieniędzy? To trzeba być desperatką. I obecnie akceptować ten stan? Takich ludzi trzeba napiętnować - dodał ktoś inny.