Jakiś czas temu Racewicz opowiadała dość szczegółowo o swoim macierzyństwie. Było to w trakcie trwania afery z "dawaniem w szyję" - słowami wypowiedzianymi przez Jarosława Kaczyńskiego w kierunku polskich kobiet w odniesieniu do rodzenia dzieci.
Jak wspominała wtedy, przez śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej jej żałoba była jeszcze trudniejsza, mimo iż miała w domu bardzo małe dziecko. Mówiła też o własnym odkładaniu macierzyństwa - zarzucając rządzącym, że wyrzucono ją z pracy w telewizji publicznej, gdy była w 3. miesiącu ciąży.
Dziś dziennikarka ponownie wspomina okres wczesnego macierzyństwa.
Przeczytaj: Joanna Racewicz poroniła przez wyrzucenie z pracy. "Mówiłam: to trzeci miesiąc. Nie miało znaczenia"
Przeczytaj też: Zgubić dziecko? To może przydarzyć się każdemu. Tę jedną rzecz musisz zrobić natychmiast, gdy się zorientujesz
Zgubienie dziecka to jeden z najczarniejszych koszmarów każdego rodzica. Wszyscy się tego boimy. Jakiś czas temu, właśnie w tym temacie wypowiedziała się Joanna Racewicz w rozmowie z reporterką Jastrząb Post. Jej 3-letni wówczas syn wyszedł z sali zabaw, w poszukiwaniu mamy i zgubił się...
- Na sekundkę odeszłam od niego, zostając tam na dole i powiedziałam mu, że będę przy tym stoliku, tylko zrobię sobie kawę. Ale najwyraźniej coś go zaniepokoiło, nie zauważył mnie wtedy, kiedy byłam mu potrzebna, no i wyszedł. Zapytałam ochroniarza, który był na miejscu, gdzie jest moje dziecko i w odpowiedzi usłyszałam, że dziecko wyszło – relacjonowała dziennikarka.
– Nie mieściło mi się w głowie, jak to jest możliwe, że dorosły człowiek pozwala wyjść na zewnątrz dziecku ubranemu tylko w koszulkę z krótkim rękawem i skarpeteczki. Znalazłam go – z mojej perspektywy – po bardzo długim czasie - opowiedziała Racewicz.
Dziennikarka przyznaje, że to jedna z jej największych, macierzyńskich traum.
Najgorsze w tym wszystkim było to, że nikt z dorosłych nie zareagował. Ci ludzie ubrani w kurtki, czapki, szaliki, bo była zima, nie zwrócili uwagi na plączące się po korytarzu, po holu małe dziecko bez opieki. To dla mnie jedna z bardziej traumatycznych sytuacji i opowieść o ludzkiej obojętności
- podsumowuje gorzko.
Joanna Racewicz to dziennikarka znana szerokiej publiczności. Swoją telewizyjną karierę rozpoczynała w TVP, później pracowała w stacji TVN, a od 2018 roku jest związana z Polsatem. Prywatnie, była żoną oficera BORu, będącego szefem ochrony prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Porucznik Paweł Janeczek zginął w 2010 roku w katastrofie lotniczej w Smoleńsku.
Przeczytaj: Boisz się, że zgubisz dziecko w tłumie? Mamy z TikToka zdradzają metody, które warto wykorzystać