Joanna Racewicz wspomina zaginęcie 3-letniego syna. "To opowieść o ludzkiej obojętności"

2023-01-26 12:14

Macierzyństwo Joanny Racewicz nie było proste. Tuż przed drugimi urodzinami jej syna, jego ojciec zginął w katastrofie lotniczej w Smoleńsku. Pierwsze samotne lata były trudne. Dziś dziennikarka wspomina, jak jej synek zaginął rok po śmierci swojego taty. Byli wtedy w miejscu pełnym ludzi, a nikt nie zainteresował się losem 3-latka.

Joanna Racewicz

i

Autor: Instagram/ @joannaracewicz Joanna Racewicz wspomina zaginięcie syna.

Jakiś czas temu Racewicz opowiadała dość szczegółowo o swoim macierzyństwie. Było to w trakcie trwania afery z "dawaniem w szyję" - słowami wypowiedzianymi przez Jarosława Kaczyńskiego w kierunku polskich kobiet w odniesieniu do rodzenia dzieci.

Jak wspominała wtedy, przez śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej jej żałoba była jeszcze trudniejsza, mimo iż miała w domu bardzo małe dziecko. Mówiła też o własnym odkładaniu macierzyństwa - zarzucając rządzącym, że wyrzucono ją z pracy w telewizji publicznej, gdy była w 3. miesiącu ciąży

Dziś dziennikarka ponownie wspomina okres wczesnego macierzyństwa. 

Przeczytaj: Joanna Racewicz poroniła przez wyrzucenie z pracy. "Mówiłam: to trzeci miesiąc. Nie miało znaczenia"

Joanna Racewicz o swoich uczuciach, kiedy rozmawiała z uciekającymi przed wojną Ukraińcami: „Nie sposób było zachować zimną krew”

Przeczytaj też: Zgubić dziecko? To może przydarzyć się każdemu. Tę jedną rzecz musisz zrobić natychmiast, gdy się zorientujesz

Zgubienie dziecka to jeden z najczarniejszych koszmarów każdego rodzica. Wszyscy się tego boimy. Jakiś czas temu, właśnie w tym temacie wypowiedziała się Joanna Racewicz w rozmowie z reporterką Jastrząb Post. Jej 3-letni wówczas syn wyszedł z sali zabaw, w poszukiwaniu mamy i zgubił się...

- Na sekundkę odeszłam od niego, zostając tam na dole i powiedziałam mu, że będę przy tym stoliku, tylko zrobię sobie kawę. Ale najwyraźniej coś go zaniepokoiło, nie zauważył mnie wtedy, kiedy byłam mu potrzebna, no i wyszedł. Zapytałam ochroniarza, który był na miejscu, gdzie jest moje dziecko i w odpowiedzi usłyszałam, że dziecko wyszło – relacjonowała dziennikarka.

– Nie mieściło mi się w głowie, jak to jest możliwe, że dorosły człowiek pozwala wyjść na zewnątrz dziecku ubranemu tylko w koszulkę z krótkim rękawem i skarpeteczki. Znalazłam go – z mojej perspektywy – po bardzo długim czasie - opowiedziała Racewicz. 

Dziennikarka przyznaje, że to jedna z jej największych, macierzyńskich traum. 

Najgorsze w tym wszystkim było to, że nikt z dorosłych nie zareagował. Ci ludzie ubrani w kurtki, czapki, szaliki, bo była zima, nie zwrócili uwagi na plączące się po korytarzu, po holu małe dziecko bez opieki. To dla mnie jedna z bardziej traumatycznych sytuacji i opowieść o ludzkiej obojętności

- podsumowuje gorzko.

Joanna Racewicz to dziennikarka znana szerokiej publiczności. Swoją telewizyjną karierę rozpoczynała w TVP, później pracowała w stacji TVN, a od 2018 roku jest związana z Polsatem. Prywatnie, była żoną oficera BORu, będącego szefem ochrony prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Porucznik Paweł Janeczek zginął w 2010 roku w katastrofie lotniczej w Smoleńsku.

Przeczytaj: Boisz się, że zgubisz dziecko w tłumie? Mamy z TikToka zdradzają metody, które warto wykorzystać