Rafał Maślak, fotomodel i Mister Polski 2014, cztery lata temu poślubił Kamilę Nicpoń. Para jest w związku od 2015 roku. Szczyt ich medialnej rozpoznawalności jako małżeństwa nastał jednak dopiero, gdy zostali rodzicami i mocno uaktywnili się w kanałach społecznościowych.
Rodzina Maślaków powiększona o syna Maksymiliana i córkę Michalinę podbija Instagrama i YouTube`a dzięki zabawnym, rodzinnym treściom. Oprócz sympatyków ich kont, w komentarzach pojawiają się jednak także złośliwostki lub opinie, które nie zawsze są przyjemne.
Miesiąc temu pisaliśmy o zarzutach wobec Maślaków dotyczących nauki chodzenia ich córki. Rodzice byli z 15-miesięczną dziewczynką u specjalisty, jednak nie odnalazł on nieprawidłowości. Kilka dni temu, mimo obaw internautów, Michalina zaczęła chodzić, a ten piękny moment jej rodzice pokazali w sieci.
Przeczytaj też: Etapy nauki chodzenia niemowląt: kiedy dziecko zaczyna chodzić?
Sprawdź: Ma rok i nie chodzi. Czy to powód do zmartwienia?
Misia robi prawidłowe postępy (…). Nie ma więc nic, co mnie mogłoby niepokoić. Mam jej dać tylko więcej czasu, a jeszcze tego czasu ma sporo. - uspokajała miesiąc temu Kamila Maślak na swoim Instagramie po wizycie u fizjoterapeuty.
Niespełna miesiąc później, dziewczynka zaczęła chodzić, co dumni i wzruszeni rodzice uwiecznili na filmiku wrzuconym na Instagrama.
Pierwsze kroki. Misia trochę kazała na siebie poczekać. Cudowny moment!
W odpowiedzi na tą radosną nowinę, fani nie szczędzili złośliwostek wobec wcześniejszych ostrzeżeń innych internautów.
- I teraz gdzie te osoby, które były takie 'mądre', że dziecko jeszcze nie chodzi? Czas miała bezpieczny do 18msc, poszła kiedy poczuła się na to gotowa, brawo misia - napisała jedna z obserwatorek konta Maślaka.
- Wreszcie Grażyny dadzą Wam spokój - skwitowała ironicznie kolejna.
- To na utarcie nosa wszystkim ciotkom klockom wiedzących najlepiej dlaczego chodzi lub nie chodzi - dodała następna zbierając za komentarz ponad setkę polubień.
Pojawił się jednak też komentarz broniący wcześniejszych teorii Internautów sugerujących wizytę u specjalisty, nazwanych przez resztę "ciotkami" i "Grażynami":
Dużo tu piszących się czepia ze ktoś zwrócił uwagę, że Misia jeszcze nie chodziła. To taki apel dla was wszystkich, że lepiej sprawdzić coś niż później wyrzucać sobie ze się tego nie zrobiło. Więc bardzo się cieszę że Misia stawia pierwsze kroki i że wy jako rodzice jesteście czujni i jednak po mimo wszystko kontrolujecie swoje dziecko. - napisała Internautka.
Jak sądzicie, lepiej zwracać innym uwagę "ku przestrodze" czy jednak się nie wtrącać?