Sandra Kubicka nie raz już mówiła o tym, że w kwestiach macierzyństwa robi, co sama uważa za słuszne i co podpowiadają jej eksperci, a nie to co radzą jej "życzliwi" za pośrednictwem mediów społecznościowych. Mimo jej twardej postawy, byłą modelkę spotyka sporo hejtu. Wydaje się, że jest na niego odporna. Niedawno opublikowała nawet rolkę, na której pije z kubka z napisem "Pocałuj mnie". Gdy jednak mocniej go przechyliła, oczom widzów ukazał się napis "w d**ę".
"Dzień dobry hejterzy! Jestem gotowa na kolejną dawkę Waszej podłości. Smacznej MATCHUSI!"
– podpisała rolkę celebrytka.
Cierpliwość młodej mamy chyba jednak powoli się kończy.
Sandra Kubicka o imieniu syna: "Będę go nazywać jak chcę"
W instagramowe afery wokół macierzyństwa Kubickiej, coraz częściej angażowana jest także rodzina gwiazdy. Ciężko w to uwierzyć, ale hejterzy wypisują też wiadomości prywatne do mamy Sandry, Grace Kubickiej, a także do jej szwagierki.
"Moja mama mi powiedziała, że napisała do niej jakaś kobieta, żebym przestała nazywać syna Leon, bo ma na imię Leonard" – napisała Kubicka na swoim Instastories.
"Nikt nie pytał o zdanie. Będę go nazywać jak chcę"
– skwitowała.
Na tym jednak nie koniec. Do szwagierki gwiazdy ktoś ponoć napisał zapytanie o to, jak ją znosi...
"Tak się zastanawiam, kiedy się wreszcie ludzie odp****olą ode mnie i naszej rodziny"
– skwitowała.
Sandra Kubicka miała trudny początek macierzyństwa
Sandra Kubicka urodziła synka Leonarda 16 maja, pod koniec 33. tygodnia ciąży. Poród był dla niej niemałym zaskoczeniem i – czego nie ukrywa – sporą traumą. Mimo iż z pełną szczerością dzieliła się na Instagramie swoimi przeżyciami i stanem psychicznym, hejterzy nie odpuszczają jej i gdy tylko okaże trochę siły, znów zalewają ją negatywnymi wiadomościami.
Jak sądzicie, dlaczego młoda mama wzbudza aż tyle emocji?