Sandra Kubicka i Baron wzięli ślub niespełna rok temu: 4 kwietnia 2024 roku. Dokładnie w rocznicę ślubu dziadków panny młodej. Miało być to dobrą wróżbą dla młodych, ale niestety, nie udało się. W dniu ślubu Sandra Kubicka była już w zaawansowanej ciąży. Jej synek przyszedł na świat 16 maja 2024 r. Tego dnia tata Leosia ogłosił cudowną wiadomość na sopockiej scenie Polsat Hit Festiwal 2024.
Sandra Kubicka i Baron: to już koniec związku. „Ja już swoje wypłakałam”
W niedzielę (9 marca) Sandra Kubicka poinformowała, że już w grudniu złożyła pozew rozwodowy.
Ja już swoje wypłakałam, uwierzcie mi. Płakałam od narodzin Leosia. I wylałam ocean łez. Serio.
- wyznała Sandra Kubicka. Rzeczywiście, pod koniec ubiegłego roku pisała na swoim Instagramie o braku wsparcia podczas karmienia Leosia, jak i w czasie choroby tuż przed świętami Bożego Narodzenia.
Podzielenie się z obserwatorami smutną wiadomością o rozwodzie sprawiło, że influencerka znów nie mogła powstrzymać płaczu.
Wszystkich, którzy zarzucają jej, że nie walczyła o to małżeństwo, zapewniła:
Walczyłam. Bardzo walczyłam. Ogromnie, cholernie, bardzo chciałam, byśmy byli kochającą się rodziną. Ale w pewnym momencie zrozumiałam, że... no nie da się. Muszą walczyć dwie osoby.
Okazało się, że kiedy Aleksander postanowił walczyć, w Sandrze „wszystko już pękło”.
Sandra Kubicka: "Wiele razy w życiu zostałam kopnięta i musiałam wstać"
Sandra Kubicka zwróciła się też do tych, którzy uważają, że w ciągu ostatnich miesięcy oszukiwała ich, że między nią a Baronem wszystko jest w porządku. Młoda mama powiedziała, że dostawała mnóstwo wiadomości i pytaniami: Gdzie jest Alek? Dlaczego Alka nie ma z wami na zdjęciach? I chodziło nie tylko o wspólne chwile w wymarzonym domu, ale i urlop w Tajlandii...
Ja nie wrzucałam wspólnych zdjęć. Ja nie udawałam, że jesteśmy kochającą się rodziną. On był obok. Bo mamy wspólne dziecko. Bo tak samo chciał spędzać z nim czas. Jak powiedziałam, że chcę lecieć do Tajlandii z moją rodziną, to on powiedział, że też chce, bo to jest też jego dziecko.
Sandra Kubicka przyznaje, że owszem, miała chwile zawahania, co do swojej decyzji o rozstaniu. bo zdarzały się też momenty, które były dobre. Ale potem się to zmieniało. I influencerka nie rozumie, dlaczego jest teraz rozliczana z tego, że czasem myślała, że jeszcze wszystko się ułoży...
Na szczęście zdecydowaną większość stanowią ludzie, od których Sandra Kubicka otrzymuje wiadomości pełne wsparcia. Mama malutkiego Leosia podziękowała za wszystkie te słowa.
Rozwód to jest piekło. Już wiem, dlaczego wszyscy tak o tym mówią. Natomiast... ja dam radę. Wiele razy w życiu zostałam kopnięta i musiałam wstać. Nie musicie się nade mną użalać.
