Od porodu Sandry Kubickiej minęło już trzy miesiące. Do tej pory modelka dzielnie odnajdywała się w roli mamy. My podziwialiśmy to, że tak sprawnie łączy rolę mamy ze sprawami firmowymi. Życie jednak widać nie oszczędza nikogo i także ją dopadł rodzicielski kryzys, do czego nie bała się przyznać w ostatniej relacji, a o czym mówić zawsze warto, by normalizować tego typu tematy w przestrzeni publicznej.
Sandra Kubicka szczerze o swoim pierwszym kryzysie w macierzyństwie
„Wczoraj miałam pierwszy kryzys w macierzyństwie, że usiadłam i płakałam. Z bezradności już nie wiedziałam, jak mu pomóc. On był wczoraj tak marudny, chciał spać, a nie mógł, katarek i różne rzeczy” – opowiada na nagraniu.
Szczęśliwie następnego dnia sprawa diametralnie się zmieniła, synek dał pospać mamie i oboje obudzili się w dużo lepszej formie.
„Dziś przespał 5 godzin przez co ja również pospałam 5 godzin – no inne dziecko, cały czas się śmieje to jest niesamowite” – zdradziła.
Sandra Kubicka: „Macierzyństwo mnie troszeczkę zaskoczyło”
Przy okazji tego ciężkiego dnia, jaki przeżyła świeżo upieczona mama, naszły ją różne myśli związane z macierzyństwem. W jednym z nagrań zdradziła, że macierzyństwo w jakimś stopniu ją zaskoczyło. „Macierzyństwo mnie troszeczkę zaskoczyło, myślałam, że odrobinę więcej matka może” – wyznała. W dalszych słowach zaś wyjaśniła, co ma na myśli mówiąc to:
„Ja nie potrafię nawet wyjść z domu o konkretnej godzinie. Planuje sobie, że wyjdę np. o dziesiątej, ale nie da się z tak małym dzieckiem wyjść sztywno o dziesiątej. Przynajmniej nie da się z Leośkiem. Do wielu miejsc się spóźniam, to jest okej. Już się nauczyłam tym nie stresować”.
Bywają dni, że trudno jej pogodzić zobowiązania zawodowe z rolą mamy. Nie mniej jednak jak podkreśla modelka syn jest teraz dla niej najważniejszy. „Teraz jest taki czas w moim życiu, że muszę zwolnić” – podkreśla.