Jakub Tolak, aktor znany chociażby z serialu „Klan” i jego żona Zofia Samsel to internetowi influencerzy, którzy podróżują vanem po świecie, dzieląc się swoim nietuzinkowym życiem w mediach społecznościowych. Obecnie mają przerwę w podróżowaniu z powodu problemów zdrowotnych. Aktor w czerwcu przeszedł poważną operację serca, teraz po badaniach kardiologicznych okazało się, że także jego żonę czeka podobny zabieg.
Przerwa w podróżowaniu nie jest jednak powodem na zaniedbywanie obserwatorów. Oboje regularnie wrzucają posty ze swojego życia nie na kółkach. Wiele z nich poświęconych jest wychowywaniu dzieci.
Zofia Samsel pokazała urocze nagranie córki z psem
Pod nieobecność Jakuba Tolaka w domu, jego żona nagrała uroczy filmik Tosi z Hipi. Już na wstępie jednak ostrzegła wszystkich, że jego obejrzenie grozi „napadowym śmiechem”. I niewątpliwie to prawda – przyznajemy to całą redakcją. Na nagraniu dziewczynka bawi się ze swoją pupilką, która wariuje pod kocem. Zachowanie psa tak ją śmieszy, że popiskuje z radości i śmieje się do rozpuku.
Obserwacja zabawy Tosi z psem skłoniła jej mamę do refleksji na temat relacji dzieci z pupilami.
„I pomyśleć, że całkiem sporo osób decyduje się na oddanie zwierzaka w momencie, gdy pojawia się na świecie dziecko” – zaczyna smutno.
W dalszych zaś słowach podkreśla korzyści, jakie płyną z kontaktu jej córki z psią przyjaciółką.
„Od dwóch lat obserwujemy relację pies - dziecko i cały czas się zachwycamy. Ileż dobra wnoszą w swoje życie i każda każdej coś od siebie daje” – podkreśla.
„Te cechy są turbo przydatne przy ciekawskiej dzidzi”
Jakub Tolak i Zofia Samsel zaadoptowali 4-letnią Hipi w Hiszpanii, kiedy była jeszcze szczeniakiem. Więc jest z nimi można powiedzieć od zawsze. Oboje podkreślają, że to wyjątkowy pies, który posiada cechy bardzo cenne w kontakcie z małymi dziećmi.
„Pewnie każdy powie to samo o swoim kudłatym przyjacielu - jest wyjątkowo wrażliwa i emocjonalna. Mądra i cierpliwa. A te wszystkie cechy są turbo przydatne przy ciekawskiej dzidzi” – piszą.
Nie jest jednak tak, że pozostawiają dziecko i psa bez żadnej kontroli. „Czasem interweniujemy, czasem tylko przyglądamy się z daleka” – podkreślają.
Z niecierpliwością zaś wyczekują pierwszych samodzielnych spacerków córki z Hipi.