Małgorzata Rozenek w ostatnim czasie jest bardzo zapracowaną osobą. W poniedziałek 29 sierpnia zadebiutowała w roli gospodyni programu „Dzień Dobry TVN”, do czego niewątpliwie przygotowywała się od kilku tygodni. Stale angażuje się także w różne prywatne projekty oraz akcje społeczne jak np. wsparcie obywatelskiego projektu ustawy przywrócenia refundacji leczenia niepłodności metodą in vitro. Mimo wielu obowiązków nie zaniedbuje jednak swojej rodziny. Znana jest wręcz z perfekcyjnej organizacji czasu. Zaraz po swoim debiucie w śniadaniówce, szybko wróciła do obowiązków domowych. „Dziękuję za dziś. Teraz jedziemy spędzić wspólny czas z całym Majdanem” – żartowała prezenterka.
Przeczytaj: Rozenek ostro po lekturze podręcznika do HiT. „Uderza w dzieci poczęte metodą in vitro”
W InstaStorys pokazała, jak wyglądają ostatnio typowe popołudnia w ich domu. Wraz z mężem i najmłodszym synkiem prezenterka spędza je w samochodzie zaparkowanym pod domem…
„To jest ostatnio nasz sposób na spędzanie popołudni”
„Po emocjonującym poranku, pora na powrót do normalnych domowych obowiązków – tymi słowami zaczęła swoje nagranie Małgorzata Rozenek.
W pół słowa żartobliwie przerwał jej mąż.
„Nie do końca domowych. Jesteśmy w samochodzie” – zauważył.
„ I to zaparkowanym pod domem” – uzupełniła prezenterka.
Dalej przyznała, że ostatnio właśnie tak spędzają razem popołudnia, ponieważ 2-letni Henio uwielbia bawić się samochodami w samochodzie.
„Z jakiegoś powodu Henryk uwielbia siedzieć popołudniem w samochodzie i my siedzimy razem z nim. Siedzimy już tutaj 40 minut ” - śmieje się na nagraniu.
Henio ani myśli wrócić do domu
Tata chłopca śmieje się z całej sytuacji.
„Henryk bawi się świetnie. Samochody w samochodzie” – mówi.
„Przyciska jakieś przyciski, udaje, że kieruje kierownicą, ogólnie spędza miło czas” – dodaje jego mama.
Na pytanie taty „Synku idziemy do domku?”, chłopiec od razu odpowiada, że nie i dalej bawi się w najlepsze. Widać, że zabawa angażuje go na całego.
„Próbujemy go nakłonić do pójścia do domu od jakiegoś czasu, ale to się chyba nam dzisiaj nie uda” – kwituje na koniec Małgorzata Rozenek.
Fajnie, że rodzice podchodzą do tego z takim luzem i dobrze, że takie zabawy mają miejsce popołudniami, kiedy już nie gonią obowiązki zawodowe. W przeciwnym razie ta scenka z pewnością nie wyglądałaby tak zabawnie. Każdy jednak, kto miał lub ma na pokładzie 2- lub 3-latka, doskonale ją zrozumie. Dzieci w tym wieku to małe uparciuszki, które podejmują pierwsze próby decydowania o sobie. Często upierają się przy jakimś swoim rozwiązaniu i potrafią stanowczo mówić „nie”. Aby odwieść ich od powziętego zamiaru, trzeba mocno się natrudzić. Rodzicom Henia życzymy więc dużo wytrwałości i pomysłowości.
Przeczytaj także: Jak przetrwać bunt dwulatka? Rady dla zrezygnowanych rodziców