O silnej relacji 46-letniej aktorki i 42-letniej dziennikarki wiedział cały show biznes. Kobiety wspólnie ze swoimi dziećmi wyjeżdżały na wakacje, a nawet spędzały święta. W pewnym momencie z mediów społecznościowych jednej i drugiej zniknęły wszystkie wspólne zdjęcia i filmy. Do tej pory żadna z nich nie mówiła o sprawie publicznie.
Ostatnio Anna Wendzikowska uchyliła jednak rąbka tajemnicy w podcaście Żurnalisty.
- Co się stało z twoją przyjaźnią z Kasią Glinką, bo to była taka duża show biznesowa przyjaźń, tak mi się wydawało przynajmniej po Instagramach. I nagle tego nie ma... (...) Co się stało z tym? - dziennikarz zadał bardzo bezpośrednie pytanie.
Dowiedz się: Katarzyna Glinka adoptowała dziewczynkę. Pokazała zdjęcia córki
Zobacz też: Anna Wendzikowska gorzko o patchworkowych świętach. "Na Wigilię dziewczyny są u swoich tatusiów"
„Traktowanie dzieci określa człowieczeństwo”
O dziwo dziennikarka nie miała oporów, by dość otwarcie rozmawiać o swojej relacji z Kasią Glinką. W swojej wypowiedzi nawiązała do sposobu traktowania dzieci i jak to określiła - "innych wartości”.
- Czasami zdarza się tak, że ludzie spotykają się w pewnym momencie życia, bo mają podobne doświadczenia i to ich łączy. Ale potem się okazuje, czasami – nie zawsze, fajnie jak jest inaczej, że dzielą ich wartości. A wartości to jest podstawa relacji i doskonale wiesz jakie ja mam podejście do dzieci. Słyszałam wręcz opinie, że ja mam fioła na punkcie swoich dzieci i że przeginam. Może tak jest, bo mam takie doświadczenia jakie mam, natomiast dla mnie sposób traktowania dzieci, własnych dzieci jest czymś takim bardzo określającym poziom człowieczeństwa - skwitowała dosadnie.
Wendzikowska dodała też, że zagłębianie się w szczegóły nie byłoby z jej strony fair. Choć i tak wydaje się, że podała ich wiele.
- (...) pewne rzeczy są dla mnie nieakceptowalne. I czasami jest tak w znajomości, że zadzieje się coś nieakceptowalnego, po prostu - dodała.
Na koniec dziennikarz zadał jeszcze pytanie:
- Czyli Kasia nie szanowała twoich czy swoich dzieci?
- Powiedziałam tyle ile chciałam, więcej nie powiem - odparła Wendzikowska ze śmiechem.
Znane mamy wiele łączyło
Patrząc po zażyłości, jaka łączyła obydwie znane mamy i podobieństwach, jakie między nimi są, aż ciężko uwierzyć w rozpad ich przyjaźni. Obydwie żyją w patchworkowych rodzinach i mają po dwójce dzieci. Wendzikowska jest mamą 8-letniej Kornelii i 5-letniej Antoniny. Z kolei Glinka jest mamą 11-letniego Filipa i 3-letniego Leo.
Każda z byłych przyjaciółek ma też za sobą zakończone związki z ojcami swoich dzieci i skomplikowane relacje z nimi. Aktorka, Katarzyna Glinka ma jednego syna z byłym mężem, a drugiego z byłym narzeczonym, z którym związek zakończyła rok temu. Z kolei Wendzikowska ma jedną córkę ze związku z Patrykiem Ignaczakiem, wokalistą zespołu Audiofeels i drugą, której ojcem jest przedsiębiorca Jan Bazyl.
Jeszcze w zeszłym roku dziennikarka tak opowiadała o świętach, które jej córki spędzały z ojcami:
- To jest tak, że jak się jest w tych łączonych rodzinach, to tymi świętami zawsze się dzielimy. Teraz jest tak, że na Wigilię dziewczyny są u swoich tatusiów, a na resztę Świąt są ze mną. Więc ja będę spędzać Wigilię z Kasią Glinką, taką wspólną, a potem cóż – prowadzę Sylwestra w Sopocie - zdradzała.
Przeczytaj: Anna Wendzikowska wyznała, że ma problem z młodszą córką. Fanka: „Myślę, że to trochę przez panią”