Wojciech Bojanowski jest jednym z najbardziej cenionych reporterów w Polsce. Od lat styka się i przedstawia wstrząsające historie i relacje ze świata w programach informacyjnych TVN. Bywa na miejscu konfliktów zbrojnych, gdzie jest bardzo niebezpiecznie. Niedawno został doceniony za swoją pracę reporterską podczas wojny na Ukrainie – otrzymał Telekamerę w kategorii "informacja i publicystyka".
Prywatnie stroni od wypowiadania się na tematy osobiste, choć czasami robi wyjątek – niedawno opowiedział o wzruszającej wizycie na cmentarzu ze swoim 3-letnim synkiem Jankiem, kiedy odwiedzali grób drugiego, nienarodzonego synka dziennikarza. Teraz w kolejnym osobistym poście Bojanowski zdradził, że półtora roku temu rozstał się z mamą Janka.
Wojciech Bojanowski o rozstaniu z partnerką. Rodzina „rozbita z mojej winy”
„Bardzo kocham mojego synka, a bycie ojcem to najważniejsza rola, jaką przyszło mi pełnić w życiu. Bez wątpienia, od urodzenia Janka, bardziej czuję się tatą, niż dziennikarzem. Półtora roku temu, po ośmiu latach związku, rozstaliśmy się z jego mamą Martą” – zaczął swój wpis dziennikarz.
W dalszych słowach wyznał, że rozstanie było bardzo trudnym dla całej rodziny momentem, ale oboje z byłą partnerką robili wszystko, by chronić synka.
„To był dla nas niezwykle bolesny okres. Robiliśmy wszystko, by w tym czasie, najlepiej jak potrafiliśmy, ochronić naszego synka przed negatywnymi konsekwencjami tej decyzji. Z dzisiejszej perspektywy wydaje mi się, że to się udało i mocno wierzę w to, że nadal będzie się udawać. Mama Janka zawsze będzie ważną osobą w moim życiu. Czuję do niej wieki szacunek i ogromną wdzięczność” – napisał.
Dziennikarz wyznał, że postanowił podzielić się swoją historią, by podnieść na duchu innych rodziców, którzy stanęli przed niezwykle trudną decyzją o rozstaniu. Wyznał przy tym, że najtrudniejsze w tym wszystkim były wyrzuty sumienia i strach przed tym, że rozstanie skrzywdzi dziecko.
„Strach przed tym, by nie skrzywdzić dziecka i zbudować dobre relacje z byłą partnerką, w zupełnie nowej rzeczywistości, staje się wówczas wszechogarniający. Przez półtora roku bardzo trudno było mi się pogodzić z tym, że moje dziecko będzie się wychowywało w „rozbitej rodzinie” i to rozbitej z mojej winy” – wyznał.
„Można być dobrym samodzielnym rodzicem”
Wojciech Bojanowski podkreślił jednocześnie, że nie może się nazwać „samotnym rodzicem” , bo synka wychowuje wspólnie z byłą partnerką Martą. Dużo czasu jednak zajęło mu zrozumienie, że może być dobrym tatą dla swojego synka, nie będąc w związku z jego mamą.
„Wydaje mi się, że wielu podobnych do mnie rodziców może żyć w poczuciu winy, że rozstając się, zrobili swojemu dziecku „krzywdę”… Dzisiaj staram się wierzyć, że można być dobrym samodzielnym rodzicem” – podkreślił.
„Piszę, żeby powiedzieć Wam, że warto walczyć o siebie i że niekoniecznie musi to oznaczać utratę lub pogorszenie relacji z synkiem. Można się cieszyć z bycia rodzicem i budować z dzieckiem silną więź” – dodał.
Dziennikarz podziękował też przy okazji swoim przyjaciołom, dzięki którym nie czuł się samotny w tym trudnym czasie, a swoich obserwatorów poprosił o trzymanie kciuków za jego ojcowską misję.
Obserwatorzy Wojciecha Bojanowskiego byli mu bardzo wdzięczni za szczere słowa:
„Potrzebowałam to przeczytać właśnie dziś…”
„Dziękuje za ten post! Też się staram jak mogę, by synek nie odczuł rozstania rodziców, ale są momenty, kiedy mówi, że chciałby, żeby rodzice mieszkali w jednym domku - serce pęka".
„Piękne słowa i to z ust mężczyzny. Bardzo potrzebny post dla wielu osób, które mogą czuć się źle po zakończeniu związku, w którym są dzieci”.
„Lepiej trafić nie mogłam. Jestem w trakcie. Skończyłam z biczowaniem siebie i poczuciem winy, ale jeszcze wciąż jest obawa, jak to wszystko się ułoży” – pisali.