Wojciech Mann po latach przerwał milczenie. "Rodzice niemal się za łby brali"

2024-03-27 14:13

"Duże dzieci" - popularny w połowie lat 2000 program. Kręcenie go jednak nie miało wiele wspólnego z przyjemnym dzieciństwem. Wojciech Mann po latach przerywa milczenie i opisuje koszmary, które działy się za kulisami. Zachowanie rodziców maluchów, które brały udział w programie, może przerażać.

Wojciech Mann po latach przerwał milczenie. Rodzice niemal się za łby brali

i

Autor: MAREK KUDELSKI / SUPER EXPRESS Wojciech Mann o programie "Duże dzieci". Koszmarne kulisy

Mroczne kulisy programu. Wojciech Mann o rodzicach

"Duże dzieci" to program, który w latach 2000 cieszył się ogromną popularnością wśród widzów. Obejrzeć można było przeszło 90 odcinków, a każdy dotykał innego tematu. Dzieci z pierwszych klas szkół podstawowych odpowiadały na pytania dotyczące kosmosu, ewolucji i całej masy innych dziedzin. Program zyskał popularność, ponieważ można było posłuchać dzieci wolno wypowiadających się na różne tematy, które naturalnie się zachowywały.

Okazuje się jednak, że rzeczywistość była całkowicie inna - bardziej mroczna. A za wszystkim stał nikt inny, jak rodzice maluchów, którzy wraz z nimi przychodzili do studia. Wraz z prowadzącym Wojciechem Mannem i specjalistami, mieli szansę przysłuchiwać się odpowiedziom swoich pociech. Teraz na światło dzienne wyszły informacje, że rodzice próbowali wpłynąć na odpowiedzi swoich dzieci - czasem nawet drastycznymi metodami.

Opowiedział o tym Wojciech Mann w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim w Kanale Zero. Ówczesny prowadzący program zdradziłm co działo się, kiedy kamery nie były skierowane na dzieci i ich rodziców. Zaznaczył, że wprawdzie podczas kręcenia nikt z ekipy nie podniósł głosu, a tym bardziej ręki, na dzieci. Niestety nie można powiedzieć tego samego o rodzicach, którzy towarzyszyli maluchom w studiu.

Szczupły 75-letni Wojciech Mann porusza się o balkoniku

Wojciech Mann o zachowaniu rodziców. Ciemna strona "Dużych dzieci"

Wojciech Mann przyznał w rozmowie ze Stanowskim, że nie zawsze było łatwo pracować z maluchami. Nieestety jeśli chodzi o rodziców, to było o wiele gorzej. Jak tłumaczy, niektóre z dzieci doprowadziło go do furii wewnętrznej, rodzice jednak byli jeszcze gorsi. Zaznacza, że często mieli do czynienia z rodzicami, którzy na najróżniejsze sposoby próbowali wbić dzieci na tle grupy, chcąc, by wypadły jak najlepiej.

Jak sam mówi: "To była masakra. Rodzice niemal się za łby brali, bili te dzieci i krzyczeli 'dlaczego się nie wypowiadasz, dlaczego nie podniesiesz szybciej ręki?!'". Zaznaczył również, że niektórzy przygotowywali wcześniej dzieci do odpowiedzi, kradli tematy, uczyli dzieci na pamięć odpowiedzi. Jak dodaje "te przerażone dzieciaki siedziały i czekały na to pytanie, które wykuły na pamięć... Rodzice byli najstraszniejsi". A na tym nie koniec.

Wojciech Mann zaznaczył, że niestety ekipa nie była w stanie reagować na takie zachowanie rodziców. Jak wytłumaczył "teoretycznie dawało się ich wypchnąć. Ale to było straszne. Wpada i mówi "widzę, że ona chce siusiu, pozwólcie jej wyjść, zróbcie przerwę w nagraniu!", a tam w kiblu 'CZEMU TY SIĘ NIE ODZYWASZ, DLACZEGO SIADŁAŚ OBOK TEGO CHŁOPAKA, KTÓRY CIĘ ZAGŁUSZA'". Były prowadzący zaznaczył, że było to przerażające przeżycie. Ekipa mogła więc wyprowadzić rodziców ze studia, niestety jednak oni i tak znajdywali sposoby, by wyciągnąć pociechy i na nie wpłynąć.