Zofia Zborowska w mocnych słowach o tym, jak nie wychowywać córek. „Od dziecka jesteśmy karmione tym, jak mamy wyglądać”

2022-07-05 9:53

Aktorka po raz kolejny poruszyła w mediach społecznościowych ważny temat. Mówi głośno o ciałopozytywności i zachęca do wychowywania córek w tym właśnie nurcie. „Dziewczynkom pomagają nie komplementy na temat ich powierzchowności, a konsekwentne skupianie się na rzeczach istotniejszych od niej” – zachęca, cytując książkę „Obsesja piękna”.

Zofia Zborowska zachęca, by wychowywać córki w nurcie ciałopozytywności

i

Autor: Instagram/@zborowskazofia Zofia Zborowska zachęca, by wychowywać córki w nurcie ciałopozytywności

Aktorka postanowiła na gorąco podzielić się z fankami na Instagramie wrażeniami z niedawno przeczytanej książki i po raz kolejny wypowiedzieć się na temat ciałopozytywności. Przyznała, że nie chce, aby jej córka wychowywała się w świecie, w którym od kobiet wymaga się dużego skupienia na własnym wyglądzie, a nie docenia się tego, jakim człowiek naprawdę jest. Podkreśliła przy tym, że to od nas rodziców w dużej mierze zależy, czy obronimy swoje córki przed systemowo narzucanym kultem piękna.

Najczęstsze błędy wychowawcze, które popełniają rodzice

„Tkwimy po pachy w szambie ściemy”

„Parę dni temu skończyłam czytać książkę dr Renee Engeln pt „Obsesja piękna” i chyba niczym ostatnio tak bardzo nie chciałam się z Wami podzielić jak właśnie tą lekturą. Jest mi szkoda siebie, jest mi szkoda każdej z nas, która nadal nieświadoma tkwi po pachy w tym szambie ściemy, jaką karmi nas ten zasrany system. System, w którym kobieta jest uprzedmiotowiona/zseksualizowana w zasadzie na każdym możliwym kroku” – zaczęła dosadnie.

Aktorka twierdzi, że kobietom od najmłodszych lat wmawia się, jak mają wyglądać, co mają robić i jak się zachowywać, a za wzór stawiane im są idealne kobiety z kolorowych magazynów.

„Od dziecka jesteśmy karmione tym, jak mamy wyglądać, ile centymetrów powinniśmy mieć w pasie, a ile w biuście. Jak powinniśmy się zachować, jak ubierać i jak wypowiadać. Karmi się nas wizerunkiem kobiet, których próżno szukać na ulicy, bo jest to serio jakiś mały procent, a jak już taka kobieta istnieje, to przecież trzeba ją wyretuszować od stóp do głów, żeby stała się po prostu NIEREALNA. Wszystko po to, żebyśmy miały jasno postawiony cel od samego początku naszego życia: wyglądać jak kobieta z okładki, magazynu lub tv (nad wizerunkiem, której pracuje przecież sztab ludzi)" – zauważa dalej.

Jak wyznała, chciała zerwać z tym kultem piękna i kilka lat temu zaproponowała jednemu z magazynów, sesję bez retuszu, ale nie spotkała się ona z aprobatą.

„Parę lat temu dostałam propozycję okładki magazynu sportowo-zdrowotnego w numerze o ciałopozytywności i zaproponowałam, żeby może zrobić przewrotną okładkę, że trzymam się za wałeczek tłuszczu na zdjęciu, bo przecież taki jest numer i to, że mam wałek na brzuchu, nie oznacza, że jestem otyła i mam problemy zdrowotne. No... to temat okładki szybko umarł, a naczelna już nigdy potem nie odebrała ode mnie telefonu" – pisze aktorka ze smutkiem.

Przeczytaj: Rozenek pozuje nad basenem w nowy domu. Internauci zaniepokojeni wyglądem Henia

„Nie chcę, żeby moja córka wychowywała się w takim świecie”

Zosia Zborowska podkreśla, że nie chce wychowywać córki w narzucanym przez współczesne trendy kulturowe nurcie piękna.

„Nie chcę, żeby moja córka wychowywała się w świecie, w którym wymaga się od kobiet mega skupienia na własnym wyglądzie i zapewnia się nam, że skoncentrują się na nim także inni. „Wyniki badań wskazują jednak, że im większą uwagę ludzie będą zwracać na twój wygląd, tym gorzej oceniają twoje kompetencje” – wyznała.

Jednocześnie wysłała w świat osobiste przesłanie.

„Mam na sobie koszulkę z napisem HOPE. Hope to po angielsku Nadzieja. A Nadzieja to imię mojej córki. Przesłanie, które chcę przesłać w świat brzmi następująco: Mam nadzieję, że wraz z rosnącą (naszą, kobiecą) świadomością, podniesie się również i nasza samoocena. Nie traktujmy swojego ciała jak przedmiotu lecz jak narzędzie, dzięki któremu możemy działać, kochać, przytulać, biegać, karmić, rodzić, dźwigać, pracować etc… Nie musimy być „piękne”! Bądźmy dobre, mądre, zdeterminowane, kreatywne, życzliwe, hojne, poszukujące!” - napisała.

Wychowanie w nurcie ciałopozytywności

Niestety trudno wychować córki z dala od wszechotaczającego nas kultu piękna. Jeśli jednak ma się to udać – jak zauważa aktorka – może się to stać tylko za sprawą świadomych mam i ojców.

„Zarówno matki, jak i ojcowie mogą stworzyć dom, który będzie odtrutką na trendy kulturowe mające kształtować ich córki. Dziewczęta wystarczająco często słyszą, że ich wartość zależy od urody. Rodzice stoją przed wyzwaniem: muszą zapewnić atmosferę koncentrującą się na kwestiach innych niż wygląd. Dziewczynkom pomagają nie komplementy na temat ich powierzchowności, a konsekwentne skupianie się na rzeczach istotniejszych od niej. Jeśli chcesz powiedzieć komplement dziewczynce lub kobiecie, niech dotyczy czegoś nad czym ma kontrolę. Wzmacniaj w niej przekonanie, że ważne są pracowitość, skupienie, życzliwość, kreatywność i hojność. Żadna z tych zalet nie wymaga określonej sylwetki czy fryzury. Niech wie, że zauważasz wysiłek, jaki wkłada w rzeczy, na których jej zależy. Wyjaśnij, że lubisz spędzać z nią czas, bo jest interesująca. Mów, że cię inspiruje i wyjaśnij jak lub dlaczego” – cytuje fragment „Obsesja piękna”.

Fanka: Dziękuję, że mówisz o tak ważnych rzeczach

Pod obszernym postem aktorki posypała się lawina pozytywnych komentarzy. Fanki dziękowały aktorce za poruszenie tak ważnego tematu.

„Zosiu! Dziękuję, że mówisz o tak ważnych rzeczach! Sama mam 5-miesięczną córkę. Nie chciałabym, aby ktoś ją w przyszłości oceniał pod kątem "jest ładna lub nie" i nie chciałabym, aby ona w taki sposób oceniała innych. Mądrość, zaradność, siła, odwaga itp to dopiero istotne sprawy! A nie posiadanie lub nie fałdki tu i ówdzie.”

„To trzeba słać w świat!!!”

„Cudne i potrzebne! Przeczytałam Zosiu twój wpis swojej 13-letniej córce. Obie tego potrzebowałyśmy.”

Przeczytaj: Zofia Zborowska otwarcie o chorobach i utracie pierwszej ciąży