Zosia i Jakub wraz ze swoją córeczką Tosią na co dzień mieszkają w vanie, którym podróżują przez Europę. Są zatem na siebie skazani 24 godziny na dobę. Gdy trafi się przerwa w podróży, starają się ją zawsze wykorzystywać na naładowanie rodzicielskich baterii, spędzając nieco czasu bez dziecka. W jednym z ostatnich postów Zosia pochwaliła się, że w końcu mogła skorzystać z wanny. Chwila wymarzonego relaksu została jednak zaburzona ciągłym stukaniem małej Tosi w drzwi. Z tego powodu postanowiła zwrócić się do innych rodziców o radę.
Gdzie udać się po chwilę relaksu bez dziecka?
„Drogi rodzicu, gdzie uciekasz przed dzieckiem po 5 minut spokoju dla swojej głowy? Wszyscy wiemy, że do łazienki się nie da. Wszystkie „dobre rady” mile widziane” – napisała żona Jakuba Tolaka.
Jej obserwatorzy od razu przyszyli z pomocą, podrzucając swoje patenty.
"Gasiłam światło w łazience", „Wynieść śmieci i do paczkomatu”, „Na zakupy, dłuuugie zakupy, zawsze wtedy są mega kolejki przy kasie”, „Na spacer z psem. Dłuuuugi spacer”, „Oczywiście jest taka niezawodna instytucja, która zaopiekuje się dzieckiem, by rodzice mieli chwilkę spokoju – BABCIA”, „Polecam strych, często chodzę wieszać pranie” – pisali rozbawieni.
Przyznali jednak szczerze, że w domu tak naprawdę nie ma szans odetchnąć od dziecka, tylko wyjście ratuje sytuację.
„Nie ma takiego miejsca, dziecko bardzo szybko wszędzie odnajdzie mamusię”.
„Jasne, że nie ma takiego miejsca. Dzisiaj mąż korzystał z toalety, a młodsza córka stała pod drzwiami i ciągle zadawała mu pytania. A ma już ponad 3 lata”.
„No nie da się uciec. Jedyne co, to poza dom lub liczyć, że w końcu wyrośnie...a wyrośnie. Moje wyrosły. Teraz mam psa. Też mam zawsze towarzystwo w łazience i kibelku” – skwitowali.