Jakub Tolak to aktor, który stał się rozpoznawalny dzięki roli Daniela Rossa w serialu „Klan” i Janka Kowalczyka w komedii „Francuski numer”. Dziś jest znanym influencerem podróżniczym, który kilka lat temu zamieszkał wraz ze swoją żoną Zofią Samsel w vanie. Od tego czasu para po prostu żyje w drodze. W międzyczasie do ich składu dołączyła córeczka Tosia, która niedawno skończyła 2 latka oraz adoptowany pies.
W czerwcu tego roku rodzina musiała sobie zrobić dłuższy przystanek w Polsce, bo aktor musiał przejść planowaną operację kardiologiczną. Gdy już zaczął wychodzić na prostą po skomplikowanym zabiegu, okazało się, że jego żona również ma problemy kardiologiczne. Trafiła na ten sam oddział, co on, by przejść szczegółowe badania. Teraz okazało się, że tak jak mąż za kilka tygodni przejdzie poważną operację kardiologiczną.
Zosię Samsel czeka operacja serca. Wada postąpiła po ciąży
W obszernym poście jeszcze raz opisali swoje zdrowotne historie, po to, by wszystkim zwrócić uwagę na profilaktykę. Okazuje się, że oboje od dawna wiedzieli o tym, że mają wady serca, dlatego regularnie badali się u kardiologa.
„Ostatnio przeszedłem operację polegającą na usunięciu tętniaka aorty i plastyce zastawki aortalnej. O wadzie wiedziałem 20 lat, co roku odwiedzałem kardiologa, by sprawdzić jak wygląda postępowanie choroby. Z tego typu operacjami zwykle się czeka do momentu, gdy ryzyko pęknięcia tętniaka przewyższa ryzyko związane z operacją” – czytamy historię Jakuba Tolaka.
Nieco inaczej było z Zosią, która o swojej wadzie wie od zawsze. Przez lata jednak nie kwalifikowała się ona do operacji. Dopiero ciąża wszystko zmieniła.
Polecany artykuł:
„O wypadaniu zastawki mitralnej (zespół Barlowa) wiem od zawsze. Zwykle słyszałam od lekarzy, że „taka moja uroda” i że z tym można żyć. Ale kontrolne echo serca robiłam dość regularnie. Dużo pozmieniała ciąża, po której według lekarzy wada postąpiła i jak grom z jasnego nieba uderzyła mnie informacja, że potrzebna jest operacja wymiany zastawki i „załatanie” kilku dziur, które pojawiły się w sercu. Teraz przez kilka tygodni będę przygotowywała się do zabiegu. Więc już niebawem zamienimy się z Kubą outfitem. Chociaż damskie gorsety ortopedyczne wyglądają odrobinę mniej stylowo” – opisuje swoją drogę Zosia Samsel.
„Nie chcemy biedować nad własnym losem”
Pod postem podróżników momentalnie zaroiło się od pytań od zaniepokojonych obserwatorów. Jednym z nich było zapytanie na temat tego, jak oboje dowiedzieli się, że mają wady serca.
„Kuba dowiedział się na studiach, miał robione rtg płuc i lekarza zaniepokoił cień na sercu. Ja wiedziałam od zawsze, bo u mnie wada jest słyszalna, przy zwykłym osłuchiwaniu serca słychać szmery, więc szybko skierowano mnie na pierwsze echo. A teraz od kilku miesięcy miałam niepokojące objawy i znów powtórzyłam badanie. Dlatego też leżałam ostatnio w szpitalu, pogłębiona diagnostyka. Warto słuchać lekarzy, ale warto też obserwować siebie” – napisała Zosia Samsel w odpowiedzi.
Trzeba przyznać, że w całej tej trudnej sytuacji oboje zachowują ogromny spokój i opanowanie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że u obojga konieczna była/jest operacja, która wymaga otwarcia klatki piersiowej, po której trzeba przejść kilkumiesięczną rekonwalescencję. A to jest prawdziwe wyzwanie, mając pod opieką 2-letnią córeczkę, która chce jeszcze na ręce i wymaga opieki na każdym kroku. Życzymy dużo zdrowia i trzymamy kciuki za to, by wszystko się poukładało.