O Dominice i Vincencie Clarke zrobiło się w Polsce głośno, gdy rok temu w lutym na świat przyszła piątka ich najmłodszych dzieci – słynne pięcioraczki z Horyńca. Niestety niedługo po narodzinach jedno z dzieci (Henry James) zmarło. Gdy czwórka szkrabów wyszła ze szpitala, dołączyła do siedmiorga starszego rodzeństwa. Cała gromadka wraz z rodzicami do tej pory mieszkała na Podkarpaciu, wspólną decyzją jednak postanowili przenieść się do Tajlandii.
To nie pierwsza przeprowadzka w ich życiu. Przypomnijmy, że do Polski przeprowadzili się z Anglii. Mają więc już doświadczenie w takim wyzwaniu jak przenosiny do innego kraju. Całą logistyką zawiaduje oczywiście pani Dominika. To ona pilnuje, by wszystko było dopięte na ostatni guzik.
Tak będzie wyglądała podróż pięcioraczków do Tajlandii
Dzień wyjazdu zaplanowany jest na poniedziałek wielkanocny. Do wyjazdu zostały więc tylko 3 dni. Podróż będzie wyczerpująca dla wszystkich i potrwa aż 36 godzin. Dominika Clarke w jednym z filmików zamieszczonych na TikToku podzieliła się szczegółowym planem podróży. Jak przyznała na wstępie, podróż z jedenaściorgiem dzieci do Tajlandii to ogromne wyzwanie. Po drodze czeka ich z pewnością wiele niewiadomych, ale na to, na co mogą, już teraz starają się przygotować. Plan jest jasny, choć wieloetapowy.
„Pierwszy samolot startuje z Warszawy i tam musimy się jakoś dostać. Na ten cel wynajęliśmy autokar, który zabierze nas z naszego domu na lotnisko w Warszawie. Podróż będzie trwała około 5 godzin. Tam będziemy mieli jakąś przerwę na posiłek, rozprostowanie nóg i lecimy dalej. Wylatujemy z Warszawy około godziny 21. i lecimy do Dubaju. W Dubaju lądujemy około godziny 5. rano i będziemy mieć tam 5 godzin czekania. To może być trudny moment w podróży, ponieważ wszystkie dzieci będą jeszcze rozespane. Nie będziemy mieć też podręcznych wózków, bo wszystko będzie w bagażu nadanym, więc może to być problematyczny punkt podróży” – opisuje pierwszy etap podróży Dominika Clarke.
W wywiadzie dla Onetu jednak zdradziła, że zdecydowali się wynająć hotel na te 5 h w Dubaju, by oszczędzić dzieciom i sobie dodatkowego stresu.
„Następnie z Dubaju mamy samolot do Krabi. Krabi to jest lotnisko w południowej części Tajlandii, tak jak np. lotnisko w Rzeszowie. Podróż z Dubaju będzie trwała 5 godzin. Z samolotu wyjdziemy około godziny 19. Na tym lotnisku mają na nas oczekiwać trzy taksówki, które zabiorą nas, nasze bagaże, wózki i inne sprzęty na przystań” – opowiada dalej.
Najbardziej stresującym punktem podróż, jak wyznaje mama pięcioraczków, będzie nocna przeprawa z Krabi na małą wyspę, którą wybrali do zamieszkania. Rejs potrwa od godziny do 1,5.
„Z jednej strony jest to wielka ekscytacja, a z drugiej strach. Około godziny 11.-12. w nocy w końcu dobijemy do brzegu. Stamtąd będziemy musieli się przetransportować do miejsca, w którym wynajęliśmy nasze lokum i pewnie dopiero rano damy wam znać, co i jak” – kwituje.
Życzymy powodzenia i trzymamy kciuki, by podróż przebiegła bez przykrych niespodzianek.