Do wyjazdu pięcioraczków zostały tylko 3 dni. Mama zdradziła plan podróży

2024-03-29 11:17

Dominika i Vincent Clarke, rodzice pięcioraczków z Horyńca, na początku roku zaskoczyli wszystkich swoją decyzją o wyprowadzce z Polski do Tajlandii. Od tygodni trwają intensywne przygotowania do podróży. Na ostatniej prostej pani Dominika robi ostatnie zakupy i pakuje walizki. W jednym ze swoich postów opowiedziała też szczegółowo, jak będzie wyglądała podróż całej rodziny. Trzeba przyznać, że nie lada wyzwanie przed nimi.

Do wyjazdu pięcioraczków zostały tylko 3 dni. Mama zdradziła plan podróży

i

Autor: Instagram @clarke_dozen Do wyjazdu pięcioraczków zostały tylko 3 dni. Mama zdradziła plan podróży

O Dominice i Vincencie Clarke zrobiło się w Polsce głośno, gdy rok temu w lutym na świat przyszła piątka ich najmłodszych dzieci – słynne pięcioraczki z Horyńca. Niestety niedługo po narodzinach jedno z dzieci (Henry James) zmarło. Gdy czwórka szkrabów wyszła ze szpitala, dołączyła do siedmiorga starszego rodzeństwa. Cała gromadka wraz z rodzicami do tej pory mieszkała na Podkarpaciu, wspólną decyzją jednak postanowili przenieść się do Tajlandii.

To nie pierwsza przeprowadzka w ich życiu. Przypomnijmy, że do Polski przeprowadzili się z Anglii. Mają więc już doświadczenie w takim wyzwaniu jak przenosiny do innego kraju. Całą logistyką zawiaduje oczywiście pani Dominika. To ona pilnuje, by wszystko było dopięte na ostatni guzik.

W Gnieźnie urodziły się pięcioraczki

Tak będzie wyglądała podróż pięcioraczków do Tajlandii

Dzień wyjazdu zaplanowany jest na poniedziałek wielkanocny. Do wyjazdu zostały więc tylko 3 dni. Podróż będzie wyczerpująca dla wszystkich i potrwa aż 36 godzin. Dominika Clarke w jednym z filmików zamieszczonych na TikToku podzieliła się szczegółowym planem podróży. Jak przyznała na wstępie, podróż z jedenaściorgiem dzieci do Tajlandii to ogromne wyzwanie. Po drodze czeka ich z pewnością wiele niewiadomych, ale na to, na co mogą, już teraz starają się przygotować. Plan jest jasny, choć wieloetapowy.

„Pierwszy samolot startuje z Warszawy i tam musimy się jakoś dostać. Na ten cel wynajęliśmy autokar, który zabierze nas z naszego domu na lotnisko w Warszawie. Podróż będzie trwała około 5 godzin. Tam będziemy mieli jakąś przerwę na posiłek, rozprostowanie nóg i lecimy dalej. Wylatujemy z Warszawy około godziny 21. i lecimy do Dubaju. W Dubaju lądujemy około godziny 5. rano i będziemy mieć tam 5 godzin czekania. To może być trudny moment w podróży, ponieważ wszystkie dzieci będą jeszcze rozespane. Nie będziemy mieć też podręcznych wózków, bo wszystko będzie w bagażu nadanym, więc może to być problematyczny punkt podróży” – opisuje pierwszy etap podróży Dominika Clarke.

W wywiadzie dla Onetu jednak zdradziła, że zdecydowali się wynająć hotel na te 5 h w Dubaju, by oszczędzić dzieciom i sobie dodatkowego stresu.

„Następnie z Dubaju mamy samolot do Krabi. Krabi to jest lotnisko w południowej części Tajlandii, tak jak np. lotnisko w Rzeszowie. Podróż z Dubaju będzie trwała 5 godzin. Z samolotu wyjdziemy około godziny 19. Na tym lotnisku mają na nas oczekiwać trzy taksówki, które zabiorą nas, nasze bagaże, wózki i inne sprzęty na przystań” – opowiada dalej.

Najbardziej stresującym punktem podróż, jak wyznaje mama pięcioraczków, będzie nocna przeprawa z Krabi na małą wyspę, którą wybrali do zamieszkania. Rejs potrwa od godziny do 1,5.

„Z jednej strony jest to wielka ekscytacja, a z drugiej strach. Około godziny 11.-12. w nocy w końcu dobijemy do brzegu. Stamtąd będziemy musieli się przetransportować do miejsca, w którym wynajęliśmy nasze lokum i pewnie dopiero rano damy wam znać, co i jak” – kwituje.

Życzymy powodzenia i trzymamy kciuki, by podróż przebiegła bez przykrych niespodzianek.