Dominika Clarke to mama pięcioraczków, które przyszły na świat w lutym 2023. Trzy córki - Elizabeth May, Evangeline Rose, Arianna Daisy oraz dwóch synów - Charles Patrick i Henry James urodziło się w szpitalu w Krakowie. Niestety mały Henry zmarł niedługo po porodzie, co było ogromnym ciosem dla całej rodziny. Czwórka pozostałych maluszków długi czas spędziła w szpitalu, ale w końcu dołączyła w domu do siedmiorga starszego rodzeństwa. Codzienność z taką gromadką to nie lada wyzwanie dla ich rodziców, ale dzielna mama wspaniale wszystko organizuje bez jakiejkolwiek pomocy zewnętrznej. Co jakiś czas pokazuje na swoich profilach w mediach społecznościowych, to jak wygląda ich rodzinna rutyna. To, jak sprawnie ogarnia taką gromadkę, wzbudza respekt.
Mama pięcioraczków pokazuje, jak je usypia
W jednym z ostatnich postów podzieliła się filmikiem, na którym usypia na popołudniową drzemkę roczną Evie. „Ostatnio pokazałam Wam artystkę Ellę, którą często protestuje, dziś Evie. Evie jest dużo bardziej zgodna, o ile jest mleczko idzie grzecznie spać, śpi zwykle 2-3 godzin. Wieczorny rytuał jest trochę inny, ale zasypia podobnie” – pisze Dominika Clarke.
Na filmiku widzimy, jak dzielna mama wkłada Evie w śpiworek i daje jej do ręki butelkę z mlekiem. Dziewczynka zaczyna jeść mleczko i się wycisza.
Nie wszystkim obserwatorkom spodobał się sposób usypiania dziewczynki. Choć pochwaliły mamę pięcioraczków za używanie śpiworka, to skrytykowały ją za podawanie butelki z mlekiem do snu.
Dominika Clarke skrytykowana za butelkę. „Pierwszy krok do próchnicy butelkowej”
„Specjaliści z dziedziny logopedii twierdzą, że dziecko nie powinno pić na leżąco” – zagrzmieli w komentarzach, uzasadniając to dalej tym, że dziecko może się zakrztusić, może dojść do zapalenia ucha, a także tym, że uczy się malucha w ten sposób nieprawidłowego toru połykania.
Ktoś także podjął też argument, że picie mleka z butelki do snu to „pierwszy krok do próchnicy butelkowej”.
Choć nie ma co polemizować z zaleceniami ekspertów, to czasami warto spojrzeć na czyjeś „niedociągnięcia” z większą empatią i z jego perspektywy, a nie oceniać swoją miarą. Nasze czasowe i siłowe zasoby potrafią wykończyć się przy jednym dziecku, to co mówić przy takiej gromadce.