Filip Chajzer przyznał, że po obejrzeniu nagrania nie mógł zasnąć. Postanowił, że poruszy niebo i ziemię, by pomóc chłopcu. I jego tacie, panu Przemysławowi. Okazało się, że trzy stacje telewizyjne, do których zgłosił bulwersującą go sprawę - nie były zainteresowane tematem.
Filip Chajzer: Ja się na to nie zgadzam
Filip Chajzer na swoim Instagramie opublikował nagranie, na którym widać mrożące krew w żyłach sceny. Policja odbiera ojcu dziecko - chłopiec musi wrócić do matki, której partner ma go krzywdzić. 11-latek chce zostać z tatą, ale... policjanci muszą postępować zgodnie z wytycznymi z sądu.
Kiedy zobaczyłem w mediach społecznościowych film na którym maltretowany jest 11 letni chłopiec nie mogłem zasnąć. Dramat dziecka zabezpieczała policja. Z gazem.Pana Przemysława do tej pory nie słuchał nikt. Tak samo jak jego syna Olka.
- napisał Filip Chajzer.
W dalszej części wpisu podkreślił, że polskie prawo lekceważy prawa ojca. A także zdanie dziecka. I że najwyższy czas położyć temu kres.
Najwyższy czas zatrzymać dramat setek tysięcy ojców i dzieci. Ja się na to nie zgadzam.
- wyraził swoje stanowisko prezenter.
3 stacje telewizyjne odmówiły zajęcia się sprawą
Filip Chajzer nie pierwszy raz angażuje się w pomoc dzieciom. Na wieść o 9-letnim chłopcu w spektrum autyzmu, nad którym znęcały się starsze dzieci - również nie krył, jak bardzo poruszył go ten dramat. 9-latek był upokarzany i nagrywany. Starsi "koledzy" zniszczyli mu też rower. Filip Chajzer zorganizował wówczas na swoim Instagramie akcję, dzięki której chłopiec dostał nowy rower
Filip Chajzer postanowił zgłosić sprawę do trzech stacji telewizyjnych. Ani TVP, ani TVN, ani Polsat nie zgodziły się zająć dramatem pana Przemka i jego syna. Za każdym razem w rozmowach z przedstawicielami stacji słyszał: Filip, to nie jest dla nas specjalnie interesujące.
Jeśli porwanie przez kuratorkę i policjanta dziecka z domu, do drugiego domu (...) nie jest interesujące, to ja się do cholery jasnej pytam, co w mainstreamie jest interesujące?!
- nie kryje emocji Filip Chajzer.
