Utalentowane maluchy budzą niesamowite emocje. Połączenie imponujących umiejętności w danej dziedzinie z dziecięcym urokiem chwyta za serca. Właśnie na tym polegał fenomen Hugo Moliny. Rodzice zaprowadzili go na casting do "Mam talent", gdy miał zaledwie 2 latka. Program nie raz już podbijały dzieci, jednak takiego malucha, i to z tak ogromnym talentem, jeszcze w nim nie było.
Chłopczyk wykazał się niezwykłym wyczuciem rytmu. Zagrał na bębnie tak sprawnie i w takt muzyki, że jedna z jurorek mówiła do reszty jury:
To nie może być prawda.
Dowiedz się: Jak programy talent show wpływają na małych artystów?
Zanim 2-letni Hugo wszedł na scenę, prowadzący program zwrócił się do widzów obecnych na sali i do jury, by nie witali dziecka owacjami, aby go nie speszyć. Tak też się stało. Maluch wyszedł na scenę wraz z tatą, który cały występ kucał tuż przy nim. Po skończonym fenomenalnym show, przyszedł czas na pytania od jurorów.
Chłopiec wykazał się wtedy niesamowitą rezolutnością i odwagą. Rozmawiał z jury bez najmniejszego zawstydzenia.
Dobrze gram na bębnach - te słowa dziecka powtarzane przez niego kilkakrotnie stały się myślą przewodnią rozmowy, a jurorzy żartowali, zachwycając się jego pewnością siebie.
Zapytali też Huga, jak długo gra na bębnie, na co chłopiec odpowiedział, że rok.
Gra rok, a ma dwa lata. Nic dziwnego, gra połowę swojego życia - żartowali.
Po zwycięskim finale, w grudniu 2019 roku, Hugo Molina kontynuuje karierę. Był nawet na wizytacji u papieża Franciszka. Jego talent można nadal podziwiać, na oficjalnym Instagramie chłopca. Rodzina Molinów gromadzi tam już przeszło 60 tys. obserwatorów.
Dowiedz się: Chcesz uniknąć awantury z dwulatkiem? Oto 12 rzeczy, których nie znosi twój maluch