O Dominice Clarke i jej rodzinie stało się głośno za sprawą ostatniej, wyjątkowej ciąży. W 2023 roku urodziły się znane w całej Polsce pięcioraczki z Horyńca. Dzieci przyszły na świat w 28. tygodniu ciąży, były skrajnymi wcześniakami. Niestety, jedno z pięcioraczków przegrało walkę o życie - Henry James zmarł, gdy miał zaledwie trzy dni. Postępy pozostałej czwórki i codzienne życie całej rodziny (Dominika i Vincent Clarke mają łącznie jedenaścioro dzieci) możemy śledzić na instagramowym profilu @piecioraczki_z_horynca.
Ostatnie wpisy związane są przede wszystkim z ich nowym miejscem zamieszkania. Rodzina pięcioraczków przeprowadziła się do Tajlandii, i prawie od tygodnia mieszka na wyspie Koh Lanta.
Spis treści
Mama pięcioraczków o edukacji domowej
Dominika Clarke relacjonowała na Instagramie przygotowania do przeprowadzki, a także 36-godzinną podróż i aklimatyzację w nowym miejscu. Mogliśmy też podejrzeć, jak teraz wygląda codzienność jej rodziny. To m.in. "pierwsze razy" - nad morzem, pływanie basenie.
Jedne z ostatnich rolek na Instagramie związane są odpowiedzią na pytanie, które – jak przyznała mama pięcioraczków – pojawia się ostatnio pod każdym filmem i chyba najbardziej wszystkich interesuje: "co ze szkołą?". – Na szkołę mamy plan A, B i C – mówi Dominika Clarke. Dodaje, że teraz w Tajlandii trwają wakacje, przerwa związana z tajskim Nowym Rokiem, który świętowany jest w kwietniu. Ale przeprowadzka nie oznacza, że jej dzieci się nie uczą.
Nasze dzieci w tym roku szkolnym kończą szkołę edukacją domową. Jest to opcja dostępna dla każdego rodzica, ponieważ nie wszystkie dzieci muszą chodzić do budynku szkolnego, by otrzymywać edukację
– wskazała mama pięcioraczków.
Wyjaśniła także, że edukacja domowa nie wygląda tak, jak ta w czasie pandemii, gdy uczniowie musieli spędzać czas przed komputerami, logując się w konkretnych godzinach i być na wszystkich lekcjach. – Edukacja domowa polega na odkrywaniu i uczeniu się świata z rodzicami, poprzez różnego rodzaju zmysły, doświadczenia, przeżycia. I to właśnie staramy się dać naszym dzieciom – podkreśliła pani Clarke.
Opisała także "lekcje", w których jej dzieci brały udział. Biologią była wizyta w sanktuarium słoni, a odwiedziny w parku w środku dżungli to lekcja WF-u, ale i swojego rodzaju godzina wychowawcza, podczas której dzieci uczą się poprzez obserwacje.
Przeczytaj także: Edukacja alternatywna - czy wiesz, co to jest i czy warto z niej skorzystać?
Mama pięcioraczków: Mam plan B i C
Edukacja domowa nie jest jedyną możliwością, którą państwo Clarke biorą pod uwagę. Oprócz kontynuowania tej formy nauki (będąc nadal "przypisanymi" do szkoły w Horyńcu), mama pięcioraczków ma plan B, który zakłada przejście do Szkoły w Chmurze. To model znany już rodzinie pięcioraczków. Jak przyznała Dominika Clarke, w ten sposób uczy się ich najstarszy syn. W dodatku ma już wakacje, ponieważ zdał już egzaminy potwierdzające, że opanował podstawę programową przewidzianą na ten rok szkolny.
A co z planem C? Zakłada on zapisane dzieci do lokalnej szkoły. Na miejscu funkcjonują trzy rodzaje placówek – szkoły tajskie, prowadzone w systemie pruskim, szkoły prowadzone w systemie szwedzkim. Jak przyznała pani Dominika, woleliby system kanadyjski, amerykański lub angielski, które także są obecne na miejscu. Wstępnie wybrali szkołę międzynarodową, która jest droga, jednak w której mogą liczyć na zniżki na każde kolejne dziecko.
Obecnie – ze względu na noworoczną przerwę – rodzice pięcioraczków nie znają zbyt wiele szczegółów dotyczących tego, jak edukacja w wybranej szkole miałaby wyglądać na co dzień. Dominika Clarke zapowiedziała, że gdy skończy się wolne, pojedzie do szkoły i porozmawia z dyrektorem. A zdobytymi informacjami podzieli się z obserwatorami.
Przeczytaj także: Koniec prac domowych stał się faktem. Uczniowie wrócą do nowej rzeczywistości