Mama Jonasza i Jeremiego, czyli urodzonych rok po roku braci, prowadzi na TikToku kanał @mamajonka.jeremiego. Znajdziemy tam wiele parentingowych treści, pokazujących codzienność dobrze znaną wielu kobietom. Jedno z opublikowanych nagrań wyszło poza rodzicielską bańkę i podbiło internet. Aktualnie filmik ma osiem milionów odtworzeń, skomentowało go ponad 31 tysięcy osób.
Co tak poruszyło internautów? To śpiewana przez młodą mamę piosenka „Jestem muzykantem”.
Mama śpiewająca dziecku podzieliła internautów
Na filmiku widzimy (i słyszymy oczywiście), jak mama śpiewa rocznemu synkowi. To nie jest pierwsze nagranie z publikowanego na kanale cyklu „Śpiewam z mamą”, jednak te wcześniejsze nie wywołały aż takich emocji wśród widzów.
„Zwyczajna” piosenka dla dzieci podzieliła internautów. Jedni są zachwyceni tym, w jaki sposób mama spędza czas z synkiem i żałują, że ich rodzice nie bawili się nimi w ten sposób, inni wręcz przeciwnie - uważają, że dziecko się męczy, a głos jego mamy jest niezwykle drażniący.
Jonaszek jesteśmy z tobą, trzym się chłopie, jeszcze 17 lat musisz to wytrzymać
Młody obmyśla już plan ucieczki niczym skofield
Widać, że pani się świetnie bawiła, ale synek niekoniecznie. Jakakolwiek reakcja była dopiero, gdy pani skończyła swoją zabawę
Wy się śmiejecie, ale to on będzie miał najlepsze dzieciństwo
Czemu tu jest tyle hejtu? Pani pięknie śpiewa, dzieciaczek sobie siedzi grzecznie, jaki problem i gdzie?
Czytając te negatywne komentarze przypuszczam, że połowa nie ma dzieci i nie zdaje sobie sprawy jak ważna w rozwoju dziecka jest rytmika
- czytamy w komentarzach.
Polecany artykuł:
Dźwięki są niezwykle ważne dla maluchów, nie bez przyczyny w dziecięcych zabawkach usłyszymy różnego rodzaju melodie. Muzyka m.in. wpływa na rozwój mowy, poprawia koordynację słuchowo-ruchową, umiejętność skupienia uwagi, zapamiętywania, młody człowiek zwiększa zasób słów. Do tego dochodzi bliskość z rodzicem, którą dodatkowo pogłębiają zabawy paluszkowe.
Mama wykorzystuje swoje pięć minut
O gustach się nie dyskutuje (warto skupić się na tym, co dobre dla dziecka - a dla niego liczy się czas spędzony z bliską osobą, maluch nie ocenia, czy jego rodzic jest mistrzem w tym co robi, czy fałszuje, czy śpiewa czysto), oddzielną sprawą jest zjawisko sharetingu, na które również zwrócili uwagę komentujący. Wskazują, że dzielenie się każdą wspólną chwilą nie jest niczym dobrym, a chłopiec kiedyś będzie się wstydził publikowanych przez mamę filmików (pytanie: czy będzie miał czego - w końcu to zapis tego, jakim zaangażowanym jest rodzicem).
Polecany artykuł:
Mama chłopców na pewno wie, jak wykorzystać zainteresowanie wokół kanału. Zauważyła, że „drama” sprawiła, że jej treści dotarły do większego grona, a śpiewana przez nią piosenka niedługo wyjdzie poza jej kanał na TikToku - została nagrana w studiu i wkrótce „Jestem muzykantem” będzie zapętlało się w głowach kolejnych osób.
Pov: hejtuje ciebie połowa TikToka, a ty dzięki temu nagrywasz piosenkę
- czytamy pod jednym z nagrań na kanale @mamajonka.jeremiego
Kto to jest konszabelant?
Jedno jest pewne: ta piosenka dla dzieci, szybko wpada w ucho i nie jest łatwo się jej pozbyć. Chociaż niektórzy komentujący sądzili, że wymyśliła ją mama z TikToka, to utwór znany od wielu, wielu lat, chętnie śpiewany w żłobkach czy przedszkolach.
Mamy tu powtarzane wersy o muzykantach-konszabelantach, którzy potrafią grać na różnych instrumentach - w kolejnych zwrotkach dowiadujemy się, jaki to sprzęt i jakie dźwięki wydaje. To niezwykle dźwięczny utwór, który pozwala na dużą dawkę swobody - możemy dodawać własne słowa, dodawać do nich różnego rodzaju „atrakcje”, np. tak jak mama z TikToka udawać, że gramy na niewidzialnym, umieszczonym na plecach dziecka, pianinie.
A kto to jest konszabelant? Czy to jakiś wyjątkowy członek orkiestry? A może bliżej mu do konsjerża? Cóż, tak właściwie, to... konszabelant nie istnieje. Jest to przełożenie frazy komm’ aus Schwabenland (dosłownie „przybywam/pochodzę ze Szwabii” z oryginalnej wersji piosenki), a sam konszabelant nie jest żadnym wyjątkowym muzykiem, a - najprawdopodobniej - po prostu zapisem usłyszanych słów.
Sam skłaniam się raczej ku tezie, że konszabelanci w ogóle nie powstali pod piórem tłumacza, lecz są typowym wyrazem dziecięcym, zasłyszanym i zniekształconym, podobnym do wielu innych znanych z folkloru dziecięcego
- pisze językoznawca Mirosław Bańko.
Dobrze wiemy, jak wspaniałymi słowotwórcami są dzieci (przykładem są m.in. śpiewane przez nich kolędy), być może i „konszabelant” to jedno ze słów stworzonych przez małych muzyków.