Influencerce odebrano syna przez filmik na TikToku. "Nie wiedziałam, że to coś złego"

2023-03-09 15:18

Policja zabrała im synka przez filmik, który opublikowali na TikToku. Sprawę zgłosili internauci po tym, jak młoda mama opublikowała wideo, na którym jej mąż po powrocie z pracy "bawi się" z synkiem, który cały dzień był marudny. W tym czasie matka nagrywała scenkę, zaśmiewając się z drugiej strony kamery. Czy rzeczywiście przekroczyli granicę?

Policja zabrała im synka.

i

Autor: TikTok screenshot Policja zabrała im synka przez filmik, który opublikowali na TikToku.

Internetowi rodzice coraz częściej są pod znaczącą kontrolą pozostałych użytkowników. Boleśnie przekonała się o tym para, która przez jeden głupi pomysł tymczasowo straciła prawa do opieki nad własnym dzieckiem. Savannah Glembin oraz jej mąż Hank opublikowali na TikToku filmik, na którym zachowywali się w mocno zastanawiający sposób, twierdząc, że to tylko "zabawa". 

Na filmiku, ojciec chłopca stawia go na łóżku i porusza nim we wszystkie strony, a nawet go przewraca. Chłopiec na wideo jest owinięty od stóp do głów grubą warstwą folii spożywczej. Na jego buzi widać niezadowolenie, a w oczach łzy. W tle słychać zaś głos matki, mówiącej z rozbawieniem:

Jeśli dziecko marudzi cały dzień, to czasem jest jedyne rozwiązanie.

Oburzeni ich zachowaniem internauci natychmiast zgłosili sprawę na policję. 

Przeczytaj też: Dramatyczna pomyłka w Gorzowie. Odebrali dziecko rodzicom przez "zagadkowe siniaki"

Najczęstsze błędy wychowawcze, które popełniają rodzice

Dowiedz się: Skandal w podwarszawskim żłobku. Placówka działała nielegalnie i ukrywała ucieczkę 1,5-rocznego dziecka

Znęcali się nad dzieckiem, czy tylko wygłupiali?

Funkcjonariusze uznali ich zachowanie za znęcanie się nad dzieckiem i chłopiec został oddany do tymczasowej placówki opiekuńczej. Na nagraniu widać, że kilkulatek był zdziwiony i nieco przestraszony, choć nie można wykluczyć, że jego mina i zapłakane oczy, to wynik wcześniejszego płaczu i buntów, na które rodzice mieli zareagować specyficznymi wygłupami. 

Po całym zdarzeniu Savannah na jakiś czas zablokowała swoje media społecznościowe, jednak po jakimś czasie powróciła do nich publikując filmik na którym zapłakana wyjaśnia, jakim skarbem jest dla niej i jej męża synek.

"Niektórzy dostają za to 5 lat więzienia"

Kobieta przekonuje też, że nigdy w życiu nie zrobiłaby mu krzywdy, a nagranie przedstawiało zabawę i wygłupy. Jej synek miał rzekomo rozweselić się w trakcie rozplątywania z folii, które zajęło mu mniej niż minutę.

Internauci nie do końca wierzą w jej słowa:

- Jestem członkiem ławy przysięgłych i są rodzice, którzy za coś takiego dostają 5 lat więzienia - skomentował jeden z użytkowników TikToka. 

- Internet nigdy nie zapomina - szydził z niej ktoś inny.

"Błędem było opublikowanie filmu"

Internautów najbardziej rozwścieczyły słowa kobiety, która twierdzi, że jej największym błędem było opublikowanie filmu, a nie sama "zabawa". Mimo tych opinii chłopiec wrócił już do rodziny.

- CPS (red. agencja ds. bezpieczeństwa dzieci) oczyściła nas z winy i ustaliła, że nasz dom jest bezpieczny dla naszego syna, mimo to… Dostaliśmy trudną lekcję, błąd, którego nigdy więcej nie popełnimy, ten weekend był dla nas jako rodziny wyjątkowo traumatyczny. Teraz musimy się z tego wszystkiego otrząsnąć - napisała na swoim profilu TikTokerka.

Przeczytaj: "Mama jest bita". Policjanci z Jastrzębia Zdroju odebrali telefon od zapłakanej dziewczynki