Coraz więcej ciężarnych publikuje "testament życia". Lekarka: "Straszny i niepokojący trend"

2023-02-22 9:30

Ciężarne coraz częściej obawiają się porodu. Tiktokerki nagrywają filmy z „testamentem życia”, przekonane, że w przeciwnym razie nikt nie uszanuje ich prośby. Wszystko przez zaostrzenie prawa antyaborcyjnego. Lekarze starają się wyjaśnić, czy ich obawy są uzasadnione.

Kobieta w ciąży

i

Autor: Getti Images „Testament życia” coraz popularniejszy na TikToku. Lekarze wyjaśniają, jak to naprawdę wygląda

Ciężarne kobiety w Stanach Zjednoczonych obawiają się o swoje życie po tym, jak w niektórych stanach wprowadzono restrykcyjne przepisy aborcyjne. Uważają, że lekarze będą priorytetowo traktowali teraz życie nienarodzonego dziecka, a nie ciężarnej.

O sprawie napisał portal CNN przywołując między innymi historię i nagranie Ashley Martinez. Kobieta postanowiła nagrać swój „testament życia”, mówiąc głośno, żeby w razie powikłań przy porodzie lekarze ratowali ją, a nie dziecko.

Teraz medycy zabrali głos w sprawie.

Zobacz także: Obowiązkowa rejestracja ciąży od stycznia — czy zmiany uderzą w kobiety?

Express Biedrzyckiej - Joanna Senyszyn: Prawo do aborcji, to prawo za życiem

"Testament życia" to nie tylko trend

12 z 50 stanów w Stanach Zjednoczonych wprowadziło całkowity zakaz lub mocno ograniczyło dostęp kobiet do aborcji po decyzji Sądu Najwyższego, która zapadła osiem miesięcy temu. Całkowity zakaz przerywania ciąży na wszystkich jej etapach obowiązuje m.in. w Teksasie, gdzie mieszka Ashley Martinez – mama czterech synów. Wyjątkiem jest "zagrażający życiu nagły przypadek medyczny".

Ashley jest obecnie w piątej ciąży i spodziewa się swojej wymarzonej córeczki. Obawia się jednak kolejnego porodu. Podczas ostatniego porodu musiała bowiem mieć przeprowadzone nagłe cesarskie cięcie, gdyż pępowina wyszła przed dzieckiem. Jest to bardzo rzadki przypadek, ale pozbawia malucha dostępu do tlenu i uniemożliwia swobodny przepływ krwi. Teraz myśli, że gdyby doszło do podobnej sytuacji po skryminalizowaniu aborcji, lekarze ratowaliby przede wszystkim dziecko.

Sama wychowała się bez matki, która zmarła w wieku zaledwie 25 lat z powodu chłoniaka. Nie chce, aby jej dzieci musiały przez coś takiego przechodzić. Dlatego nagrała swój „testament życia”, mówiąc głośno, żeby lekarze ratowali ją, a nie noworodka, gdyby mieli wybierać.

W obu sytuacjach jest to trudna decyzja, aby wybrać swoje dzieci nad nienarodzonym dzieckiem

- wyznała na nagraniu.

Podobnie postąpiło wiele innych kobiet

Niedawno przytaczaliśmy wpis na TikToku Shelbie Lenora, która także głośno wypowiedziała się na ten temat. Będąc mamą dwóch małych dziewczynek i spodziewając się trzeciego dziecka, również ogłosiła w mediach społecznościowych, żeby lekarze ratowali ją, a nie dziecko.

Tuscany Gunter, 22-latka, która mieszka w Karolinie Północnej, gdzie aborcja jest zakazana po 20. tygodniu ciąży, także nagrała swój „testament życia”. Kobieta ma termin na kwiecień. W rozmowie z portalem przyznała, że opublikowała nagranie na swoim profilu w solidarności z innymi ciężarnymi, które chcą najpierw ratować własne życie. Była to odpowiedź na hejt pod adresem tych kobiet.

„Jako matka trójki małych dzieci, nie mogę zrzucić na nie emocjonalnej traumy utraty matki i oczekiwać, że sobie poradzą. Podczas gdy byłabym zdruzgotana, utratą dziecka, muszę myśleć również o moich innych żyjących dzieciach” – możemy przeczytać na łamach portalu.

Leslie Tovar z Portland w Oregonie zamieściła swój „testament życia” w obawie, że lekarze będą teraz priorytetowo ratowali nienarodzone dziecko, tylko po to, aby uniknąć jakichkolwiek konsekwencji prawnych.

„Mam w domu dwoje innych dzieci, które potrzebują mamy. Nie mogę znieść myśli o moich dwóch małych chłopcach w wieku 6 i 4 lat bez mamy" – wyznała Leslie portalowi.

Co na to lekarze?

Eksperci medyczni powiedzieli w rozmowie z portalem, że niekiedy rzeczywiście dochodzi do powikłań już na etapie ciąży. Lekarze mogą wówczas zalecić wywołanie porodu, aby ratować życie matki. Jeżeli płód ma poniżej 24 tygodni, jego szanse na przeżycie są bardzo niskie. Wyznają również, że przerwanie ciąży jest bardziej skomplikowane.

Dr Elizabeth Langen z University of Michigan Von Voigtlander Women's Hospital powiedziała portalowi:

W przypadkach, w których dziecko nie jest zdolne do przeżycia, może to oznaczać, że nawet jeśli dziecko ma małe szanse na przeżycie, a zdrowie matki jest zagrożone, priorytetem będzie uratowanie dziecka z powodu obawy przed konsekwencjami prawnymi.

Przyznała jednak, że takie scenariusze nie występują podczas narodzin zdolnego do życia dziecka, czyli po ukończeniu 24. tygodnia ciąży.

Chcąc jednak uspokoić wszystkie ciężarne kobiety, dodała, że medycy robią wszystko, co w ich mocy, aby zawsze uratować zarówno matkę, jak i dziecko. Zapewniła też, że niezwykle rzadko zdarza się taka sytuacja, w której lekarze "zaszkodzą matce, aby dbać o dobro dziecka".

Lekarze nie będą kazali wybierać rodzinie

Dr Franziska Haydanek, ginekolog-położnik z Rochester w stanie Nowy Jork, wraz z dr Langen zalecają, aby ciężarne rozmawiały ze swoimi lekarzami o wszelkich obawach i niepokojach. Dobrze, żeby również podzieliły się „testamentem życia” ze swoimi partnerami, gdyby doszło do poważnych komplikacji podczas porodu.

Lekarze zapewniają jednak, że bliscy nigdy nie zostaną postawieni przed koniecznością dokonania wyboru.

„Zanim zaczniesz się kłócić ze swoim partnerem o to, kogo wybrałby do ratowania, wiedz, że nie ma sytuacji, w której byśmy go o to zapytali” – podkreśliła dr Haydanek w rozmowie z portalem.

Jednocześnie obecny trend na Tiktoku nazwała "strasznym i wywołującym niepotrzebny niepokój". A co wy o nim myślicie?

Czytaj także: Dystocja barkowa — powikłanie w trakcie porodu, które ciężko przewidzieć