Tiktoker terroryzuje ludzi w Złotych Tarach. Naśladują go nastolatkowie
Akcja „Pełzaki” była głośna na całą Polskę. Odpowiadał za nią tiktoker Crawly possessed, który wraz z grupą nastolatków zrekrutowaną za pomocą mediów społecznościowych, czołgał się po galeriach handlowych. Młodzi ludzie chętnie go naśladowali, niektórzy nawet wchodzili do lodówek z mięsem, a wszystko po to, żeby zdobyć rozgłos i popularność w internecie.
Tiktoker niedawno powrócił z nową akcją. Tym razem przebiera się za zielonego gnoma i w takiej pelerynie, kucając, przemieszcza się po galerii handlowej. Robi to sam, a czasami dobiera sobie towarzyszy. Jego zachowanie może szokować, bo biega on między alejkami, wchodzi za kasę, a czasami nawet pod nogi pracowników na zapleczu. Tego typu nagrań na jego kanale jest mnóstwo i za każdym razem cała akcja wygląda podobnie. Crawly possessed tak bardzo zaczął uprzykrzać życie ludziom, że nawet ochrona zaczęła go przepędzać. Jednak to go nie zniechęciło i dalej nagrywa filmiki, często publikując w mediach społecznościowych wizerunki osób, które nawet nie wyraziły na to zgody.
Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, obecność tiktokera w Złotych Tarasach stresuje, bo nigdy nie wiadomo, na jaki pomysł wpadnie i gdzie się pojawi. Można go spotkać za kasą, na zapleczu, a nawet w przebieralni, nagrywając klientów i pracowników, których wizerunek widnieje na nagraniach. Rozpowszechnianie wizerunku bez czyjejś zgody może być karalne. Jest to dobro osobiste i wymaga zgody danej osoby na publikowanie jej w mediach społecznościowych.
Pracownicy rezygnują z pracy, a sprawa trafiła na policję
W internecie można znaleźć historie osób, które przez zielonego gnoma zrezygnowały z pracy w Złotych Tarasach, bo nie radzą sobie z obecnością tiktokera w galerii handlowej. Ochroniarze także są bezradni, bo po wyproszeniu niechcianego gościa, ten wraca po kilku chwilach. Żądny sławy Crawly possessed jest tak uciążliwy, że zarząd galerii handlowej zgłosił sprawę policji.
- Na ten moment mogę powiedzieć, że znamy sprawę i przyglądamy się jej. Takiego tiktokera możemy oskarżyć o zakłócenie spokoju publicznego – powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” sierż. szt. Jakub Pacyniak, rzecznik śródmiejskiej komendy policji w Warszawie.