„Wyję jak bóbr, nie wierzę, że daliśmy radę”. Mama pięcioraczków przekazuje dobre wieści

2023-09-13 11:07

Dominika Clarke w poruszającym poście poinformowała, że jej rodzina w końcu może być w komplecie. Jej synek Czaruś po długich 7 miesiącach w szpitalu może wrócić do domu. „Ta niewyobrażalnie długa podróż dobiega końca” – napisała.

„Wyję jak bóbr, nie wierzę, że daliśmy radę”. Mama pięcioraczków przekazuje dobre wieści

i

Autor: Instagram, Tiktok @clarke_dozen „Wyję jak bóbr, nie wierzę, że daliśmy radę”. Mama pięcioraczków przekazuje dobre wieści

Odkąd Dominika i Vincent Clarke, rodzice siódemki dzieci, doczekali się w lutym tego roku pięcioraczków, cała Polska zaczęła śledzić ich losy. Trzy dziewczynki i dwóch chłopców przyszło na świat w 28. tygodniu ciąży. Charles Patrick, Henry James, Elizabeth May, Evangeline Rose oraz Arianna Daisy w dniu narodzin ważyli od 710 do 1400 gramów i mierzyli około 40 cm każde. Niestety, kilka dni później odszedł Henry James Clarke. Rodzeństwo pożegnało chłopca w bardzo wzruszający sposób.

Trzy dziewczynki okazały się najsilniejsze z całej piątki i na początku maja wszystkie były już w domu. W szpitalu pozostał tylko Charlie, który musiał przejść zabieg kardiologiczny. Choć odbył się on bez komplikacji, stan chłopca nie pozwalał na zabranie go do domu. Rodzicom udało przenieść chłopca do placówki medycznej bliżej domu, by częściej go odwiedzać. Z Krakowa został więc przeniesiony do Rzeszowa. Gdy w końcu padła decyzja, że chłopiec może wrócić do domu w ostatniej chwili się z niej wycofano. "Moje serce rozpadło się na milion kawałków" – napisała wtedy pani Dominika. Powodem tej decyzji był brak wykwalifikowanego personelu medycznego w ich rejonie zamieszkania, który w razie potrzeby zająłby się chłopcem.

Wszystko jednak wskazuje, że formalne i medyczne przeszkody, by Czaruś wyszedł w końcu do domu, zostały właśnie pokonane. W najnowszym poście jego mama przekazała dobre wieści i podziękowała wszystkim ludziom dobrej woli za bezinteresowną pomoc w tej długiej 7-miesięcznej drodze jej dzieci do domu.

Dzień wcześniaka na Oddziale Neonatologicznym w Zespole Szpitali Miejskich w Katowicach

Mama pięcioraczków z Horyńca: „W końcu będziemy mogli być razem”

- 7 miesięcy poświęceń, wyborów, niepewności, nieopisanego zmęczenia, frustracji, około 60 tysięcy przejechanych kilometrów, 7 miesięcy walki, wytrwałości, nadziei i miłości. Ta niewyobrażalnie długa podróż dobiega końca. W końcu będziemy mogli być razem i walczyć o lepsze jutro – łamiącym się głosem przekazała Dominika Clarke.

W kolejnych słowach dzielna mama wyznała, że w ciągu tych ekstremalnie trudnych siedmiu miesięcy czuła się bardzo samotna i nie mogła liczyć na pomoc rodziny.

- Ja zwykła, skromna i samodzielna, czułam się bardzo samotnie. Moja rodzina nie potrafiła pytać, a ja nie umiem prosić, bo w sumie jak prosić o zainteresowanie, dobre słowo – wyznała.

Przyznała jednak, że na jej drodze znaleźli się ludzie o dobrych sercach - zupełnie obcy i właśnie im na finiszu tej szpitalnej drogi pragnie serdecznie podziękować.

- Mówią, że internet jest zły, ale ja bez was nie dałabym rady. To wy – ludzie, których w ogóle nie znam, internetowe ciocie i wujkowie otuliliście mnie wsparciem, dobrym słowem i pomocą. I to wy najbardziej cieszycie się ze mną na wyjście Czarusia. Z całego serca wam dziękuję – powiedziała.